Quantcast
Channel: Na psim tropie
Viewing all 432 articles
Browse latest View live

Jak przygotować dziecko do posiadania psa?

$
0
0
Decyzja zapadła: przygarniacie psa. Oczami wyobraźni widzicie rozczulające obrazki waszego brzdąca tulącego się do futrzastej kulki. Ale tymi samymi oczami widzicie też zgoła inne sceny: a to szkrab ciągnie pupila za ogon, a to wyciąga mu z pyska smakołyki, a to znowu szarpie go, żeby wybudzić ze snu i zacząć szaloną zabawę. Dziecko trzeba przygotować do posiadania czworonoga. Jak to zrobić?
 

Jak pomóc dziecku poznać i zrozumieć potrzeby psa?

 

Pies to żywa istota, która czuje i ma swoje potrzeby. To zdanie zawiera w sobie kwintesencję tego, co dziecko powinno wiedzieć na temat psa. Proste? Tylko z pozoru. Bo akceptowanie i szanowanie potrzeb innych sprawia nam nieraz najwięcej trudności, szczególnie wtedy, gdy kłócą się one z naszymi własnymi oczekiwaniami.

Przykład? Pies śpi albo odpoczywa w swoim legowisku. Ma prawo do chwili spokoju i zregenerowania sił. Lecz w tym samym czasie dziecko chce się bawić, biegać, rozrabiać – razem z pupilem oczywiście. Zwykle dalszy ciąg wydarzeń wygląda tak, że brzdąc podchodzi do psa, budzi go, stara się wyciągnąć z legowiska, nie biorąc pod uwagę tego, że pupil może nie mieć na to ochoty. Naszym, rodziców, zadaniem jest wytłumaczenie dziecku, że takie postępowanie nie jest dobre. Jeśli pies śpi, nie wolno mu przeszkadzać. Nie należy też tego robić, gdy je. Jednym słowem: tak jak my nie lubimy, gdy ktoś ingeruje w nasz odpoczynek czy zakłóca spokój podczas jedzenia, tak samo nie musi akceptować tego pies. Nauka szanowania potrzeb innych – nie tylko zwierząt, ale i ludzi – to doskonały wstęp do rozwoju empatii.

Należy też zdać sobie sprawę z tego, że takie zachowanie szkraba nie wynika (zwykle) ze złośliwości, chęci dokuczenia psu czy zdenerwowania go. Jeśli dziecko dotychczas nie miało stałego kontaktu ze zwierzętami domowymi, może po prostu nie wiedzieć, czego pupil nie lubi. Małe, kilkuletnie brzdące niekoniecznie w mig przyswoją wszystko to, co usłyszą z naszych ust. Dobrym rozwiązaniem jest więc stworzenie listy potrzeb psa i częste wspólne czytanie jej. Jakie punkty powinny się na niej znaleźć? Przede wszystkim warto zawrzeć to, co zostało już wspomniane: pupilowi nie należy przeszkadzać, kiedy je albo śpi. Nie wolno wyciągać mu z pyska jedzenia czy zabawek. A co najważniejsze: nie wolno sprawiać mu bólu.

Jak nauczyć dziecko prawidłowej zabawy z psem?

 

Na tym jednak nie kończy się nauka zasad wspólnego życia. Czas, jaki dziecko spędza z psem, zazwyczaj upływa pod znakiem zabawy. Pamiętajmy, że bacznie trzeba przyglądać się ich figlom. Błędnie sądzimy, że szczenię nie zrobi maluchowi krzywdy. Tymczasem to właśnie szczenię, które dopiero uczy się koegzystencji z człowiekiem, może dać ponieść się emocjom. Nierzadko zdarza się, że młode psy podgryzają nasze dłonie. Dla dziecka, którego skóra jest bardzo delikatna, taki kontakt z zębami może być bardzo bolesny. Należy nauczyć malucha odpowiedniego sposobu reagowania, a więc przerywania zabawy, chowania rąk i ignorowania dalszych zaczepek. Tak samo postępujmy również my – konsekwencja jest najważniejsza w eliminowaniu niepożądanych nawyków. Uwagę trzeba też zachować wtedy, gdy przygarniamy dorosłego czworonoga. Dopóki nie poznamy jego przyzwyczajeń, nie możemy mieć pewności, jak postąpi, gdy dziecko np. pociągnie go za ogon.

Uczmy też dziecko, jak prawidłowo głaskać psa. Na swojej życiowej drodze spotka wiele różnych psiaków i nie każdy może tolerować to, na co pozwalał nasz własny czworonóg. Warto więc od początku wpajać bezpieczne zachowania. Jakie? Nie wszystkie psy lubią być głaskane po głowie. Niektóre w takiej sytuacji mogą czuć się zagrożone, a od poczucia zagrożenia jest niedaleka droga do podjęcia próby obrony. Najlepiej (czyli najbezpieczniej) głaskać więc np. za uszami, z boku w okolicach obroży czy pod żuchwą.

Dla przedszkolaka może to być zbyt trudne wyzwanie, ale jeśli nasze dziecko jest nieco starsze, warto nauczyć je rozpoznawania tzw. sygnałów uspokajających. Czym one są? To konkretne znaki dawane przez psa, które oznaczają, że czuje się on nieswojo i niekomfortowo w danej sytuacji. Jeśli więc oblizuje swój nos, intensywnie ziewa, odwraca łeb, mruży oczy – to znak, że należy od niego odejść.

Jak wspólnie z dzieckiem wybrać wyprawkę dla psa?

 

A teraz pora na łatwiejszą i przyjemniejszą część: kompletowanie wyprawki dla psa. W przygotowania zaangażujmy dziecko. Zabierzmy je ze sobą do sklepu zoologicznego i wspólnie wybierzmy miski, legowisko, zabawki, smycz, obrożę, transporter, czyli wszystko to, co przyda się pupilowi. Takie zakupy rozbudzą w brzdącu poczucie odpowiedzialności za czworonoga, który wkrótce stanie się jego najwierniejszym przyjacielem.


Sklep Telekarma

Jak dobrać szelki dla psa?

$
0
0

Szelki czy obroża? A może warto mieć i to, i to? Zwolennicy zakładania psu obroży jednym tchem wymieniają wady szelek. Entuzjaści szelek z kolei równie szybko potrafią wyrecytować długą listę ich zalet. W jakich przypadkach szelki wygrywają z obrożą i jak wybrać te najlepsze dla naszego czworonoga?


Czy szelki są psu potrzebne?

Większość właścicieli psów twierdzi, że obroża jest zdecydowanie lepszym wyborem, jeśli uczymy pupila posłuszeństwa i chodzenia na smyczy. Daje bowiem lepszą kontrolę nad nim, umożliwiając szybkie skorygowanie niepożądanego zachowania. Z drugiej strony jednak – każdemu psu, nawet temu z reguły posłusznemu, może się zdarzyć próba wyrwania się, np. kiedy podczas spaceru na swojej drodze napotka kota. Gwałtowne szarpnięcie, gdy ma na swojej szyi obrożę, może doprowadzić do podduszenia pupila, a nawet uszkodzenia jego kręgosłupa. Ryzyko to zminimalizowane jest przy szelkach – siła działająca na kręgosłup psa nie skupia się wówczas punktowo wyłącznie na szyi, lecz rozkłada się na większej powierzchni jego ciała.

Szelki będą też dobrym rozwiązaniem w przypadku psów, które nie lubią nosić obroży i dają temu wyraz, w błyskawicznym tempie się z niej wyswabadzając. Od szelek trudniej się uwolnić. Szelki są potrzebne, jeśli jesteśmy fanami aktywnego wypoczynku i podczas uprawiania sportu towarzyszy nam pupil. Przydadzą się więc np. podczas biegania czy jazdy na rowerze. Szelki są  niezbędym wyposażeniem w przypadku psów zaprzęgowych – ciężar ciągniętego ekwipunku rozkłada się wówczas równomiernie, co zapobiega przeciążeniu i uszkodzeniu kręgosłupa.

Rodzaje szelek dla psów

W sklepach zoologicznych znajdziemy wiele rodzajów szelek dla psów. Jeśli pupil ma nawyk wyrywania się i ciągnięcia na smyczy, można zakupić szelki treningowe, w których smycz mocowana jest z przodu – próba wyrwania się skutkuje tym, że pies odwraca się w kierunku przeciwnym do tego, w którym chciał podążać. Powinien dość szybko zrozumieć, że takie zachowanie nie przybliża go do celu, a wręcz oddala od niego. Oprócz szelek treningowych do wyboru mamy również szelki samochodowe, umożliwiające przewożenie pupila bez transportera, czy szelki specjalnie stworzone z myślą o wspomnianych psach biegających z właścicielem czy ciągnących zaprzęg. Najbardziej popularne są jednak szelki spacerowe.

Do wyboru mamy dwa podstawowe rodzaje szelek spacerowych, różniących się konstrukcją. Pierwszy typ to szelki zbudowane z dwóch pętli („obręczy”). Jedna z nich obejmuje klatkę piersiową psa, druga – jego szyję u nasady. Obie pętle połączone są dwoma paskami. Jeden z nich biegnie wzdłuż grzbietu, drugi – wzdłuż klatki piersiowej. Szelki tego typu zapinane są z boku. W szelkach spacerowych drugiego typu w jednym z „otworów” umieszczana jest jedna przednia noga psa, w drugim – druga przednia noga. Nie ma paska biegnącego wzdłuż linii grzbietu – na grzbiecie znajduje się natomiast zapięcie. 

Właściciele psów chętnie kupują również szelki norweskie. Składają się one z pętli obejmującej klatkę piersiową czworonoga i paska biegnącego poniżej jego szyi, który łączy się z pętlą. Dużym atutem szelek norweskich jest znajdujący się przy nich uchwyt, umieszczony na grzbiecie. Pozwala on kontrolować pupila, np. podczas tresury czy nauki pokonywania przeszkód. 

Na co zwrócić uwagę, kupując szelki dla psa?

Szelki powinny być lekkie, wykonane z materiału, który szybko schnie i przepuszcza powietrze. Najbardziej popularne są szelki nylonowe, które nie niszczeją pod wpływem wilgoci, tak jak to może mieć miejsce w przypadku szelek skórzanych. Warto zwrócić uwagę, aby od wewnętrznej strony szelki były wyłożone miękkim materiałem, zapobiegającym otarciom. Należy sprawdzić, czy ich konstrukcja jest solidna, czy zatrzaski się łatwo nie rozpinają. Dobrym wyborem są szelki z zapięciem umożliwiającym regulację obwodu pętli.

Kluczowym kryterium wyboru szelek jest ich rozmiar. Muszą być idealnie dopasowane. Nie mogą być zbyt luźne, inaczej pies łatwo się z nich uwolni. Nie mogą też być zbyt ciasne, bo to prosta droga do otarć i odparzeń (szczególnie wrażliwe na otarcia są okolice pach). Najlepszym rozwiązaniem jest zabranie psa ze sobą do sklepu zoologicznego i przymierzenie kilku egzemplarzy. Jednak nawet wtedy niezbędna jest znajomość kilku najważniejszych wymiarów.

W przypadku szelek spacerowych składających się z dwóch pętli należy znać obwód klatki piersiowej, mierzony w jej najszerszym miejscu, oraz obwód szyi u nasady, a więc też w jej najszerszym miejscu. Przydatna będzie też znajomość długości paska górnego i paska dolnego, które biegną wzdłuż grzbietu i klatki piersiowej między punktami, w których zmierzyliśmy oba obwody. Jeśli planujemy zakup drugiego typu szelek spacerowych (z zapięciem na górze) najważniejszym wymiarem jest obwód klatki piersiowej.

Bez względu na to, jakie szelki zakupimy, pamiętajmy, aby przypiąć do nich adresówkę.

Zdjęcie: Fotolia.pl 

Sklep Telekarma

Co zrobić, gdy znajdziemy psa?

$
0
0

Siedzi smutny pod drzewem, rzucając niepewne spojrzenia to na lewo, to na prawo, a może wałęsa się po okolicy, węsząc tu i tam. Pomóc psiakowi czy zostawić go tam, gdzie jest? Odpowiedź może być tylko jedna: pomóc, ale zachowując ostrożność i zdrowy rozsądek.

Jak odróżnić psa bezdomnego od zagubionego?

 

Kiedy natrafimy na bezpańskiego psa, nie bądźmy obojętni. Nie ulegajmy pokusie, aby machnąć ręką, usprawiedliwiając się w duchu, że to nie nasz problem, że przecież wokół jest mnóstwo innych przechodniów, którzy również mogliby pomóc. Niestety w tłumie łatwo dochodzi do tzw. rozproszenia odpowiedzialności. „Dlaczego to ja mam się nim zająć, nie jestem jedyną osobą, która może to zrobić” – to dość powszechny sposób na uciszanie własnego sumienia. Prawda jest bolesna: jeśli nie podejmiemy żadnego działania, prawdopodobnie nikt inny się na to nie zdecyduje. Co więc powinniśmy zrobić, gdy znajdziemy psiaka?

W pierwszej kolejności należy ustalić, czy pies jest bezdomny, zagubiony, czy może po prostu wybrał się na przechadzkę. Zwykle to koty puszczane są samopas i swobodnie wędrują po okolicy, takie sytuacje zdarzają się jednak również w przypadku psów. Jeśli zwierzę wygląda na zadbane, nie sprawia wrażenia głodnego, pewnie porusza się w gąszczu ulic – możliwe, że mamy do czynienia z trzecim wariantem, a więc z psem, który wybrał się na spacer. Nie oznacza to jednak, że można pozostawić go samemu sobie. Możliwe, że jego właściciel nie wie nic o jego samotnej wyprawie i właśnie próbuje go odnaleźć. Jeśli natomiast psiak jest zadbany, ale zachowuje się nieco nerwowo, węszy, próbując natrafić na znajomy zapach, wygląda na zdezorientowanego – prawdopodobnie zgubił się bądź został porzucony. Kiedy z kolei zwierzę jest wychudzone, jego sierść wygląda niezdrowo, jest zobojętniały, „nie pcha” się do ludzi bądź przeciwnie – jest nadmiernie ufny, próbując za wszelką cenę „podczepić się” pod kogoś – możliwe, że jest bezpański.

Następnym krokiem powinno być ustalenie właściciela. Sprawdźmy, czy psiak posiada jakikolwiek identyfikator, na którym umieszczone by były dane adresowe. Czasem takie informacje zapisywane są na wewnętrznej stronie obroży. Zadanie mamy ułatwione, jeśli dołączona jest do niej adresówka. Niektóre psy posiadają chip, jednak jego odczytanie we własnym zakresie nie jest możliwe – czytniki znajdują się natomiast w większości lecznic weterynaryjnych. Istnieje również trzecia możliwość: tatuaż obecny w pachwinach, na podbrzuszu bądź uchu. Tatuaż oznacza, że pies jest rasowy i dane na jego temat powinien posiadać Związek Kynologiczny w Polsce. Oczywiście, jeśli zwierzę jest ewidentnie bezdomne, pozbawione identyfikatora, trudno oczekiwać, że uda nam się odnaleźć właściciela. Nawet jeśli kiedykolwiek taki istniał, raczej nie będzie zainteresowany ponownym zaopiekowaniem się pupilem.

Zawsze pamiętajmy, aby zachować ostrożność. Chcąc zbliżyć się do zwierzęcia w celu ustalenia właściciela, musimy mieć pewność, że nic nam nie grozi. Pies, który zachowuje się nerwowo, jest przestraszony, a szczególnie jeśli jest ranny – może spróbować bronić się, atakując nas. W takim przypadku bezpieczniej będzie nie podchodzić do niego, lecz od razu skontaktować się z odpowiednimi służbami.


 

Jak postępować ze znalezionym psem?

 

Jeśli pies jest spokojny i udało nam się odnaleźć informacje na temat właściciela, należy się z nim skontaktować. Taka sytuacja jest najbardziej optymistyczna ze wszystkich możliwych: odnajdujemy psa, zwierzę posiada adresówkę, dzwonimy do właściciela, a ten z radością i łzami wzruszenia odbiera od nas pupila. Może się jednak zdarzyć, że sprawy się skomplikują, bo np. nie jesteśmy w stanie ustalić, do kogo pies należy, albo – co gorsza – na pierwszy rzut oka widać, że nie należy do nikogo. Co wtedy?

Za opiekę nad bezdomnymi psami odpowiada gmina. W pierwszej kolejności należy więc zadzwonić do straży miejskiej lub do urzędu gminy, właściwego dla obszaru, na którym znaleźliśmy psa. Urzędnicy nie mogą odmówić pomocy – zajęcie się bezpańskim zwierzęciem należy do ich obowiązków. Najlepszym rozwiązaniem jest zaczekanie na interwencję na miejscu, starając się wzbudzić zaufanie psa. Jeśli nie mamy czasu, możemy spróbować przywiązać go np. do płotu czy ławki. Zadaniem straży miejskiej jest zabranie psa, zawiezienie go do weterynarza, jeśli czworonóg wyraźnie potrzebuje pomocy medycznej, a następnie do schroniska, z którym gmina ma podpisaną umowę. Czy możemy zawieźć psa do schroniska we własnym zakresie, pomijając etap kontaktowania się z służbami? Teoretycznie tak, praktyka jednak pokazuje, że schronisko może odmówić przyjęcia, a urzędnicy gminni stwierdzą, że skoro zajęliśmy się psiakiem – nie mogą mieć pewności, że jest on faktycznie bezdomny i że nie próbujemy się go po prostu pozbyć.

Do wyboru mamy jeszcze inną opcję. Jeśli dysponujemy czasem, chęciami i środkami finansowymi, możemy tymczasowo zaopiekować się zwierzęciem. Oczywiście, również i w takim przypadku należy podjąć próbę ustalenia właściciela: zróbmy psu zdjęcie, rozwieśmy ogłoszenia w okolicy, umieśćmy je na portalach społecznościowych. Jeśli nikt się nie zgłosi, możemy poszukać kogoś, kto przygarnie znajdę, bądź – pozostawić psa u siebie.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Obroże i smycze odblaskowe dla psów

$
0
0

Śmierć pod kołami samochodu to „domena” kotów. Nie oznacza to jednak, że i psom takie wypadki się nie zdarzają. Jak podaje The Pet's Tech, rocznie w Stanach Zjednoczonych ginie ponad 5 mln (!) kotów i ok. 1 mln psów [1]. Główna przyczyna? Po zmroku zwierzę staje się niemal całkowicie niewidoczne dla kierowców. Wystarczy sekunda, aby podczas spaceru pies spuszczony ze smyczy wybiegł na ulicę. Jak zatem zminimalizować ryzyko potrącenia?


Po co psu odblaski?


Wieś, ulica bez chodnika. Wychodzisz z psem na wieczorny spacer. Idziecie poboczem. Nagle pies rusza na drogę, na której ni stąd, ni zowąd pojawia się samochód. Inna sytuacja. Tym razem miasto. Po zmroku wyruszasz z pupilem do pobliskiego parku. Rzucasz mu piłkę. Piłka toczy się w kierunku ulicy, a zaaferowany pies nie zwraca uwagi, że właśnie nadjeżdża auto.

Oczywiście, podobne wypadki zdarzają się nie tylko wtedy, gdy zapadają ciemności, ale wtedy ryzyko spotkania z autem znacznie wzrasta. Powód jest prosty: kierowca nie ma możliwości, aby w dostrzec psa. A kiedy go dostrzeże, jest już zwykle za późno. I właśnie dlatego warto kupić pupilowi obrożę odblaskową. Jaką?


Jak wybrać obrożę i smycz odblaskową dla psa?


Większość dostępnych na rynku obroży odblaskowych to obroże wykonane z nylonu. Przez całą długość takiej taśmy biegnie odblask, który – jak sama nazwa wskazuje – odbija padające na niego światło. Kiedy więc psiak wybiegnie na ulicę, odbijające się od obroży światło samochodowych lamp sprawi, że zwierzę w porę zauważone zostanie przez kierowcę. W sklepach znajdziemy również szelki odblaskowe dla psów.

Do takiej obroży czy szelek warto dołączyć adresówkę ze światełkiem LED. W tym przypadku nie tylko chronimy pupila przed potrąceniem, ale sprawiamy, że staje się on widoczny również dla nas. Wyobraźmy sobie, że spacerujemy po zmroku po lesie czy parku. Puszczamy psa wolno, żeby się wybiegał i – nagle znika nam z oczu. Dzięki takiej adresówce z łatwością uda nam się go zlokalizować.

Oprócz obroży warto zakupić również smycz odblaskową. Są to zwykle smycze nylonowe, regulowane. Podobnie jak w przypadku obroży do takiej smyczy doszyty jest odblask. W ten sposób zwiększamy bezpieczeństwo nie tylko psa, ale także swoje. Kierowca samochodu będzie wiedział, że pies nie biegnie samopas, lecz razem z nim spaceruje jego właściciel. Chronimy więc przed potrąceniem również siebie.

[1] https://www.thepetstech.com/blogs/the-pets-lounge/14446241-over-6-000-000-dogs-cats-were-killed-on-us-roads-last-year

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Jak przechowywać karmę dla psa?

$
0
0

Zrób mały eksperyment. Otwórz opakowanie z ulubionymi ciastkami i pozostaw na 2–3 dni. Po tym czasie już nie smakują tak samo dobrze, prawda? To samo dzieje się z karmą dla psa. Suchy pokarm traci swoją kruchość pod wpływem wilgoci zawartej w powietrzu. Ale utrata smaku i kruchości to nie jest największy problem. Problemem są namnażające się drobnoustroje, które naszego pupila mogą doprowadzić do rozstroju żołądka.

Co może spowodować psucie się karmy dla psa?


Zwróć uwagę na to, w jaki sposób pakowana jest sucha karma dla psów: znajduje się w szczelnie zamkniętym i nieprzezroczystym worku. W ten sposób chroniona jest przez największymi wrogami jakości karmy: wspomnianą wilgocią, a także słońcem i tlenem.

Kiedy rozcinamy opakowanie, równocześnie otwieramy drogę wszelkiej maści grzybom, bakteriom i innym drobnoustrojom. Słońce i tlen sprawiają, że zawarte w karmie substancje ulegają rozkładowi, a wilgoć z kolei w połączeniu z wysoką temperaturą stwarza doskonałe warunki do namnażania się wspomnianych mikroorganizmów. Jednym słowem: rozpoczyna się proces psucia karmy. Jeśli dodatkowo pokarm dla psa przechowujemy w otwartym opakowaniu w miejscu, do którego dostęp mają gryzonie, koty, insekty i inne stworzenia (np. w garażu, piwnicy), możemy przysporzyć pupilowi nie lada kłopotów, np. w postaci choroby pasożytniczej.

Jeszcze szybciej zepsuciu może ulec sprzedawana w puszkach karma mokra, właśnie z uwagi na wysoką zawartość wilgoci. Już po dwóch dniach od otwarcia i po pozostawieniu jej w temperaturze pokojowej może nie nadawać się do podania psu.

Przechowywanie suchej karmy dla psa


Dobrym rozwiązaniem jest kupowanie karmy w niewielkich opakowaniach, np. dwukilogramowych. Jeśli mamy pewność, że zostanie zjedzona przez psa w ciągu kilku, kilkunastu dni, raczej nie ma konieczności przesypywania jej do innego pojemnika, ale pod pewnymi warunkami: opakowanie będziemy szczelnie zawijać, domykać klipsami i chować w ciemnym miejscu, np. w szafce.

Większość właścicieli decyduje się jednak na bardziej praktyczne i ekonomiczne rozwiązanie, czyli zakup kilkunastokilogramowego worka z karmą. Co wtedy? Oczywiście w żadnym razie nie przechowujemy jej w piwnicy czy w garażu. Karmę przesypać można do kilku szczelnie (!) zamykanych plastikowych pojemników. Większość takich pojemników jest przezroczysta, dlatego aby ograniczyć kontakt ze słońcem, warto chować je w szafce (jednak nie powinna to być szafka nad kuchenką, ponieważ podczas gotowania może wzrastać w niej temperatura).

Nawet w przypadku tak przechowywanej karmy trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie można więc trzymać jej w nieskończoność, wierząc w to, że nigdy się nie zepsuje. Dobrze, aby karma została zjedzona przez pupila w ciągu około dwóch miesięcy.


Przechowywanie mokrej karmy dla psa


Jeszcze więcej ostrożności należy zachować w przypadku karmy mokrej, która – co zostało już wspomniane – psuje się o wiele szybciej. Pamiętajmy, że data ważności znajdująca się na puszce dotyczy wyłącznie puszki zamkniętej. Po jej otwarciu przełóżmy niezjedzoną karmę do szczelnie zamykanego pojemnika i schowajmy go do lodówki. Karma będzie nadawać się do spożycia jeszcze przez około 2–3 dni.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Przysmaki dentystyczne dla psów

$
0
0


Każdego dnia na zębach psa gromadzi się osad złożony z resztek jedzenia i bakterii. Jeśli nie zadbamy o regularne usuwanie go, zamieni się w twardy kamień nazębny, który będzie stopniowo narastał, niszcząc zęby, dziąsła i zdrowie naszego pupila. Dbanie o higienę jamy ustnej czworonoga to taki sam obowiązek właściciela jak zapewnianie mu pełnowartościowej diety i odpowiedniej dawki ruchu. W tym celu warto sięgnąć po przysmaki dentystyczne.



Jak zapobiegać powstawaniu kamienia nazębnego u psa?


Wszystko zaczyna się od niepozornej płytki nazębnej, czyli wspomnianej mieszanki resztek pożywienia i bakterii, która codziennie osadza się na powierzchni zębów. Jest ona dość miękka i z łatwością można ją usunąć, używając szczoteczki. Kłopoty zaczynają się po ok. 24 godzinach – jeśli przez ten czas osad ten nie zostanie „zdrapany” szczoteczką, pod wpływem minerałów zawartych w ślinie zaczyna twardnieć, jednym słowem: rozpoczyna się proces narastania kamienia nazębnego.

Nietrudno przewidzieć, co stanie się, jeśli zaniedbania będą kontynuowane. Z miesiąca na miesiąc warstwa kamienia będzie coraz grubsza, zacznie się „wcinać” w dziąsła, prowadząc do powstania stanów zapalnych. W „najlepszym” wypadku skończy się na parodontozie, w najgorszym może dojść do rozprzestrzenienia się namnożonych bakterii wraz z krwiobiegiem po całym organizmie, skutkując chorobami narządów wewnętrznych.



Z kamieniem nazębnym u psa trzeba walczyć, a najlepiej – starać się, aby w ogóle nie dopuścić do odłożenia się go. Idealna sytuacja wygląda tak, że przynajmniej kilka razy w tygodniu pupil pozwala nam zajrzeć mu do pyska i wyszorować zęby szczoteczką. Niestety, mało który pies czuje się komfortowo podczas takiego zabiegu. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku dbania o jego zęby. Można posłużyć się preparatami dodawanymi do pitej przez pupila wody, które mają za zadanie zapobiegać osadzaniu się płytki. Polecanym rozwiązaniem, wobec którego nie zaprotestuje żaden czworonogów, jest podawanie przysmaków dentystycznych.

Czym są przysmaki dentystyczne dla psów?


Przysmak dentystyczny to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Jest to smakołyk, który pies chętnie zje, a który przy okazji pomoże usunąć płytkę nazębną. To usuwanie odbywa się na drodze mechanicznej: przysmak jest twardy, więc podczas żucia i gryzienia go pupil ściera zalegający na zębach osad. Temu ścieraniu może dodatkowo sprzyjać specyficzna struktura przysmaku: niektórzy producenci oferują smakołyki z podłużnymi rowkami (w przekroju przysmak ma postać X czy gwiazdy). Żucie przysmaku ma także szereg innych zalet: pobudza wydzielanie śliny, która również pomaga usunąć resztki pokarmu, zwiększa ukrwienie dziąseł i wzmacnia mięśnie szczęki.



Taki przysmak dentystyczny to w rzeczywistości mieszanka mięsa (np. drobiowego), zbóż i olejów, której nadana została forma np. pasków, patyczków czy krokiecików. Może być dodatkowo wzbogacona w minerały, np. cynk, wapń. Nierzadko pojawiają się też wyciągi roślinne, np.z zielonej herbaty, eukaliptusa, mięty, których zadaniem jest przede wszystkim odświeżenie oddechu psa (jedną z konsekwencji osadzania się kamienia nazębnego jest nieprzyjemny zapach z jamy ustnej). Kupując przysmak denstystyczny, należy wybrać taki, który będzie dostosowany do rozmiaru naszego czworonoga (a właściwie – jego szczęki i zębów).

Tak jak zostało wspomniane, zdecydowana większość przysmaków dentystycznych zawiera zboża, znajdujące się zwykle na pierwszym lub drugim miejscu w spisie składników. A co z psami, które nie tolerują obecnego w zbożach glutenu? W takim przypadku warto podsuwać im pod nos klasyczne psie gryzaki, np.żwacze wołowe. One również pozwalają na mechaniczne ścieranie osadu. Co więcej, pomagają zadbać o florę bakteryjną jelit. Zarówno specjalistyczne przysmaki dentystyczne, jak i zwykłe gryzaki umożliwiają też zaspokojenie naturalnej psiej potrzeby żucia i gryzienia.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Jak przechowywać karmę dla psa?

$
0
0

Zrób mały eksperyment. Otwórz opakowanie z ulubionymi ciastkami i pozostaw na 2–3 dni. Po tym czasie już nie smakują tak samo dobrze, prawda? To samo dzieje się z karmą dla psa. Suchy pokarm traci swoją kruchość pod wpływem wilgoci zawartej w powietrzu. Ale utrata smaku i kruchości to nie jest największy problem. Problemem są namnażające się drobnoustroje, które naszego pupila mogą doprowadzić do rozstroju żołądka.

Co może spowodować psucie się karmy dla psa?


Zwróć uwagę na to, w jaki sposób pakowana jest sucha karma dla psów: znajduje się w szczelnie zamkniętym i nieprzezroczystym worku. W ten sposób chroniona jest przez największymi wrogami jakości karmy: wspomnianą wilgocią, a także słońcem i tlenem.

Kiedy rozcinamy opakowanie, równocześnie otwieramy drogę wszelkiej maści grzybom, bakteriom i innym drobnoustrojom. Słońce i tlen sprawiają, że zawarte w karmie substancje ulegają rozkładowi, a wilgoć z kolei w połączeniu z wysoką temperaturą stwarza doskonałe warunki do namnażania się wspomnianych mikroorganizmów. Jednym słowem: rozpoczyna się proces psucia karmy. Jeśli dodatkowo pokarm dla psa przechowujemy w otwartym opakowaniu w miejscu, do którego dostęp mają gryzonie, koty, insekty i inne stworzenia (np. w garażu, piwnicy), możemy przysporzyć pupilowi nie lada kłopotów, np. w postaci choroby pasożytniczej.

Jeszcze szybciej zepsuciu może ulec sprzedawana w puszkach karma mokra, właśnie z uwagi na wysoką zawartość wilgoci. Już po dwóch dniach od otwarcia i po pozostawieniu jej w temperaturze pokojowej może nie nadawać się do podania psu.

Przechowywanie suchej karmy dla psa


Dobrym rozwiązaniem jest kupowanie karmy w niewielkich opakowaniach, np. dwukilogramowych. Jeśli mamy pewność, że zostanie zjedzona przez psa w ciągu kilku, kilkunastu dni, raczej nie ma konieczności przesypywania jej do innego pojemnika, ale pod pewnymi warunkami: opakowanie będziemy szczelnie zawijać, domykać klipsami i chować w ciemnym miejscu, np. w szafce.

Większość właścicieli decyduje się jednak na bardziej praktyczne i ekonomiczne rozwiązanie, czyli zakup kilkunastokilogramowego worka z karmą. Co wtedy? Oczywiście w żadnym razie nie przechowujemy jej w piwnicy czy w garażu. Karmę przesypać można do kilku szczelnie (!) zamykanych plastikowych pojemników. Większość takich pojemników jest przezroczysta, dlatego aby ograniczyć kontakt ze słońcem, warto chować je w szafce (jednak nie powinna to być szafka nad kuchenką, ponieważ podczas gotowania może wzrastać w niej temperatura).

Nawet w przypadku tak przechowywanej karmy trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie można więc trzymać jej w nieskończoność, wierząc w to, że nigdy się nie zepsuje. Dobrze, aby karma została zjedzona przez pupila w ciągu około dwóch miesięcy.


Przechowywanie mokrej karmy dla psa


Jeszcze więcej ostrożności należy zachować w przypadku karmy mokrej, która – co zostało już wspomniane – psuje się o wiele szybciej. Pamiętajmy, że data ważności znajdująca się na puszce dotyczy wyłącznie puszki zamkniętej. Po jej otwarciu przełóżmy niezjedzoną karmę do szczelnie zamykanego pojemnika i schowajmy go do lodówki. Karma będzie nadawać się do spożycia jeszcze przez około 2–3 dni.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Przysmaki dentystyczne dla psów

$
0
0


Każdego dnia na zębach psa gromadzi się osad złożony z resztek jedzenia i bakterii. Jeśli nie zadbamy o regularne usuwanie go, zamieni się w twardy kamień nazębny, który będzie stopniowo narastał, niszcząc zęby, dziąsła i zdrowie naszego pupila. Dbanie o higienę jamy ustnej czworonoga to taki sam obowiązek właściciela jak zapewnianie mu pełnowartościowej diety i odpowiedniej dawki ruchu. W tym celu warto sięgnąć po przysmaki dentystyczne.



Jak zapobiegać powstawaniu kamienia nazębnego u psa?


Wszystko zaczyna się od niepozornej płytki nazębnej, czyli wspomnianej mieszanki resztek pożywienia i bakterii, która codziennie osadza się na powierzchni zębów. Jest ona dość miękka i z łatwością można ją usunąć, używając szczoteczki. Kłopoty zaczynają się po ok. 24 godzinach – jeśli przez ten czas osad ten nie zostanie „zdrapany” szczoteczką, pod wpływem minerałów zawartych w ślinie zaczyna twardnieć, jednym słowem: rozpoczyna się proces narastania kamienia nazębnego.

Nietrudno przewidzieć, co stanie się, jeśli zaniedbania będą kontynuowane. Z miesiąca na miesiąc warstwa kamienia będzie coraz grubsza, zacznie się „wcinać” w dziąsła, prowadząc do powstania stanów zapalnych. W „najlepszym” wypadku skończy się na parodontozie, w najgorszym może dojść do rozprzestrzenienia się namnożonych bakterii wraz z krwiobiegiem po całym organizmie, skutkując chorobami narządów wewnętrznych.



Z kamieniem nazębnym u psa trzeba walczyć, a najlepiej – starać się, aby w ogóle nie dopuścić do odłożenia się go. Idealna sytuacja wygląda tak, że przynajmniej kilka razy w tygodniu pupil pozwala nam zajrzeć mu do pyska i wyszorować zęby szczoteczką. Niestety, mało który pies czuje się komfortowo podczas takiego zabiegu. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy zwolnieni z obowiązku dbania o jego zęby. Można posłużyć się preparatami dodawanymi do pitej przez pupila wody, które mają za zadanie zapobiegać osadzaniu się płytki. Polecanym rozwiązaniem, wobec którego nie zaprotestuje żaden czworonogów, jest podawanie przysmaków dentystycznych.

Czym są przysmaki dentystyczne dla psów?


Przysmak dentystyczny to połączenie przyjemnego z pożytecznym. Jest to smakołyk, który pies chętnie zje, a który przy okazji pomoże usunąć płytkę nazębną. To usuwanie odbywa się na drodze mechanicznej: przysmak jest twardy, więc podczas żucia i gryzienia go pupil ściera zalegający na zębach osad. Temu ścieraniu może dodatkowo sprzyjać specyficzna struktura przysmaku: niektórzy producenci oferują smakołyki z podłużnymi rowkami (w przekroju przysmak ma postać X czy gwiazdy). Żucie przysmaku ma także szereg innych zalet: pobudza wydzielanie śliny, która również pomaga usunąć resztki pokarmu, zwiększa ukrwienie dziąseł i wzmacnia mięśnie szczęki.



Taki przysmak dentystyczny to w rzeczywistości mieszanka mięsa (np. drobiowego), zbóż i olejów, której nadana została forma np. pasków, patyczków czy krokiecików. Może być dodatkowo wzbogacona w minerały, np. cynk, wapń. Nierzadko pojawiają się też wyciągi roślinne, np.z zielonej herbaty, eukaliptusa, mięty, których zadaniem jest przede wszystkim odświeżenie oddechu psa (jedną z konsekwencji osadzania się kamienia nazębnego jest nieprzyjemny zapach z jamy ustnej). Kupując przysmak denstystyczny, należy wybrać taki, który będzie dostosowany do rozmiaru naszego czworonoga (a właściwie – jego szczęki i zębów).

Tak jak zostało wspomniane, zdecydowana większość przysmaków dentystycznych zawiera zboża, znajdujące się zwykle na pierwszym lub drugim miejscu w spisie składników. A co z psami, które nie tolerują obecnego w zbożach glutenu? W takim przypadku warto podsuwać im pod nos klasyczne psie gryzaki, np.żwacze wołowe. One również pozwalają na mechaniczne ścieranie osadu. Co więcej, pomagają zadbać o florę bakteryjną jelit. Zarówno specjalistyczne przysmaki dentystyczne, jak i zwykłe gryzaki umożliwiają też zaspokojenie naturalnej psiej potrzeby żucia i gryzienia.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Dlaczego pies nie je?

$
0
0


Grzecznie siedzi i maślanym wzrokiem wpatruje się w twój talerz. „No dobrze, ten jeden raz”, myślisz i podrzucasz Azorowi kawałek kotlecika. Choć tak naprawdę dobrze wiesz, że te „razy” nieustannie się powtarzają, bo po prostu nie potrafisz się oprzeć błagalnemu spojrzeniu pupila. Nic dziwnego, że kiedy wieczorem dostanie pełną miskę karmy, nawet się do niej nie zbliży. Ale podjadanie nie jest jedyną możliwą przyczyną niechęci do jedzenia. Jakie mogą być inne?




Jakie mogą być przyczyny braku apetytu u psa?


Wspomniane podrzucanie smakołyków to jeden z największych i najbardziej powszechnych przewinień właścicieli psów. W ogromnej mierze to właśnie zapychanie czworonoga smakołykami podawanymi między posiłkami przyczynia się do panującej wśród psów epidemii nadwagi. Pies, który z apetytem zjadł kilka podrzuconych kęsków, po prostu nie jest głodny i nie skusi się na pełną miskę karmy. Właściciel, widząc tę niechęć, może zacząć się martwić, że jego pupil głoduje. Z litości i troski podrzuca więc kolejne przysmaki, wplątując się tym samym w błędne koło: daje smakołyki, żeby pupil coś zjadł, a potem miska z jedzeniem stoi nietknięta, bo... no właśnie, bo pies coś już wcześniej zjadł.

W pierwszej kolejności należy więc zrobić rachunek sumienia i dokładnie przyjrzeć się codziennemu jadłospisowi psa. Trzeba wyeliminować przekąski, ustalić konkretne pory karmienia i skrupulatnie ich przestrzegać. Takie prawidłowe nawyki dotyczące żywienia najlepiej wyrabiać już u szczeniąt: pamiętajmy, że łatwiej wychować szczenię, niż oduczać niepożądanych zachowań dorosłego psa.

Niektóre psy, jeśli zjedzą za dużo, lubią urządzić sobie krótką głodówkę. O ile u kotów już dwa dni niejedzenia mogą doprowadzić do poważnego uszczerbku na zdrowiu, o tyle u psów takiego zagrożenia nie ma. Oczywiście pod warunkiem, że pies zachowuje się normalnie, pije wodę, ma ochotę na zabawę i nie pojawiają się żadne niepokojące objawy. Jeśli jednak głodówka trwa dłużej niż dwa dni, konieczna jest wizyta u weterynarza. Z konsultacją nie należy zwlekać także wtedy, gdy brak apetytu jest tylko jednym z występujących u psa symptomów. Do wizyty w gabinecie powinna nas skłonić np. biegunka, zatwardzenie, wymioty, gorączka, apatia, nadmierna senność. Niechęć do jedzenia może bowiem wiązać się z różnymi chorobami, nie tylko układu pokarmowego. Czasem przyczyną mogą być też pasożyty.

Warto zastanowić się, czy podczas spaceru pies nie zjadł czegoś podejrzanego. Niektóre czworonogi mają zwyczaj pochłaniania wszystkiego, co znajdą na swojej drodze. Jeśli przypominamy sobie taką sytuację, trzeba o niej powiedzieć weterynarzowi. Może doszło do zatrucia pokarmowego, a może (bardziej optymistyczny wariant) do zwykłej niestrawności.

Zwróćmy uwagę na zachowanie psa. Jeśli wykazuje zainteresowanie miską, ale kiedy tylko weźmie pierwszy kęs, zniechęca się do dalszego jedzenia, to może być sygnał, że coś utrudnia mu gryzienie lub połykanie. Trzeba zajrzeć do pyska i poszukać możliwej przyczyny. Może nią być nagromadzony kamień nazębny i związany z nim stan zapalny dziąseł, może to być ruszający się ząb bądź wbite w dziąsło czy gardło ciało obce (np. kawałek patyka). Jeśli sami nic nie znajdziemy, należy udać się do weterynarza.


Przyczyną zmniejszonego apetytu może być odczuwany przez psa stres. Pies, podobnie jak kot, źle znosi zmiany, zwłaszcza te, które dotyczą zamieszkiwanego terytorium, jak i te, które wiążą się z liczbą czy zachowaniem „członków stada”. Niechęć do jedzenia może więc wystąpić np. po przeprowadzce czy po pojawieniu się dziecka (czy drugiego psa bądź kota). W takiej sytuacji warto zadbać o to, aby przestrzegać określonych rytuałów, które zapewnią pupilowi komfort psychiczny, np. karmienie i zabawa codziennie o tej samej porze.

Czasem pies nie chce jeść z bardziej prozaicznych przyczyn. Jego apetyt może zmaleć podczas upałów, wówczas należy zadbać o to, aby wypijał dużo wody. A może ma za mało ruchu? Jeśli pupil większość dnia spędza, wylegując się na kanapie, nic dziwnego, że nie je dużo, bo po prostu nie ma okazji do tego, aby spalić kalorie. Zwykle po intensywnej zabawie czy spacerze pies głodnieje i chętnie zagląda do miski.

Warto zwrócić też uwagę na to, czy czasem miska nie jest położona... za nisko. U psa, u którego występują zwyrodnienia w obrębie kręgosłupa szyjnego, schylanie się do jedzenia może powodować ból. W takim przypadku rozwiązaniem będzie stojak na miski. Oczywiście zawsze należy pamiętać o starannym myciu miski po jedzeniu i podawaniu wyłącznie świeżej karmy.

Jeśli pies je, ale mniejsze ilości karmy niż kiedyś, a w dodatku nie jest on już pierwszej młodości, możliwe, że po prostu jego metabolizm zwolnił i nie potrzebuje już takiej liczby kalorii jak wcześniej. Psi senior powinien być karmiony w inny sposób niż szczenię czy pies dorosły. Najlepszym rozwiązaniem będzie ustalenie odpowiedniej do wieku diety podczas konsultacji z weterynarzem.

Zdjęcie: Fotolia.pl


Sklep Telekarma

Dlaczego pies nie powinien jeść karmy dla kota?

$
0
0

Pies to nie jest szczekająca wersja kota. Jest to całkiem inny gatunek czworonoga, a więc ma swoje własne potrzeby żywieniowe, które powinny być zaspokajane. Jednorazowy skok psa na kocią miskę może przejść bez echa bądź skończyć się biegunką. Ale jeśli takie epizody będą się często powtarzać, konsekwencje mogą być poważniejsze, od otyłości po uszkodzenie nerek.



Czym różni się karma dla psów od karmy dla kotów?


Mogłoby się wydawać, że różnice są niewielkie, w końcu tu, i tu dominuje mięso. Zwykle nawet takie samo, np. kurczak czy jagnięcina. Wystarczy jednak nieco dokładniej wczytać się w skład, aby zrozumieć, że diabeł tkwi w szczegółach, czyli w proporcjach poszczególnych składników odżywczych obecnych w karmie.

Ale od początku. Warto wiedzieć, że choć na pierwszy rzut oka pies i kot to (prawie) to samo (bo i futro, i ogon, i cztery łapy), w rzeczywistości ich potrzeby żywieniowe bardzo się od siebie różnią. Kot jest typowym drapieżnikiem mięsożercą. Musi jeść mięso, aby przeżyć. Trawa, którą czasem skubie, to nie jest posiłek, tylko przekąska (choć może i „przekąska” to za duże słowo), mająca na celu pozbycie się połkniętej sierści.

Pies jest tzw. względnym mięsożercą, można też o nim powiedzieć, że jest wszystkożercą, bo owszem – zje mięso, ale równie chętnie spałaszuje jakieś warzywo czy owoc. Wszystko przez to, że pies przez wieki oswajał się z człowiekiem, przebywając w pobliżu jego gospodarstw i żywiąc się znajdowanymi tam resztkami. Resztkami, w których znajdowało się mięso i rośliny (oraz różne inne cuda). Jego układ pokarmowy jest więc przystosowany do zjadania pożywienia pochodzenia roślinnego. Pies zresztą często lubi się skusić na coś, co na pierwszy rzut oka wygląda na niejadalne. Dobrze wiedzą o tym właściciele pupili mających nawyk spożywania wszystkiego, co wpadnie im do pyska podczas spaceru.



Jak ta teoria przekłada się na praktykę? Podstawowa różnica dotyczy ilości białka. Karma dla psa ma go mniej niż karma przeznaczona dla kota. Według zaleceń Association of American Feed Control Officials w karmie dla kota tego białka powinno być co najmniej 26 proc., podczas gdy w karmie dla psa – powyżej 18 proc. [1]. Na tym jednak nie koniec różnic. Psy potrzebują więcej błonnika i mniej tłuszczów niż koty. Co więcej, karma dla kotów zawiera substancje odżywcze, które dla tych futrzaków są niezbędne, jak tauryna czy kwas arachidonowy. Psom tauryna nie jest aż tak potrzebna, natomiast kwas arachidonowy mogą syntetyzować same z kwasu linolowego, dostarczanego z pokarmem. Psy też mają mniejsze zapotrzebowanie na aminokwas argininę.

Czy karma dla kota może zaszkodzić psu?


Jak widać, kiedy przyjrzymy się dokładniej potrzebom psów i kotów, okazuje się, że różnice są bardzo istotne. Podawanie psu karmy przeznaczonej dla niego jest więc kwestią zdrowia, a nie wymysłem marketingowym. O ile okazjonalne skuszenie się na kocią karmę raczej psu nie zaszkodzi (choć biegunka i wymioty są niewykluczone), częste (a zwłaszcza – wyłączne) podawanie takiej karmy może skończyć się źle. Kocia karma jest bardziej kaloryczna, szybko więc może pojawić się nadwaga i otyłość. Większa zawartość białka może z kolei negatywnie wpłynąć na zdrowie nerek, które będą nadmiernie obciążone.

Ale co zrobić, jeśli mamy i psa, i kota i naszemu Azorowi zdarza się zajrzeć do kociej miski? Nieważne, czy robi to z ciekawości, czy kocie paszteciki mu po prostu bardziej smakują, trzeba znaleźć sposób, aby nie miał do tej miski dostępu. Zwykle najprostszym rozwiązaniem jest stawianie miski dla kota na podwyższeniu, np. na parapecie. Pies będzie miał problem z wdrapaniem się na niego. Można również zamontować „drzwiczki” dla kota w drzwiach do sypialni, tak aby mruczek miał do pomieszczenia swobodny dostęp (w przeciwieństwie do psa) i mógł w razie potrzeby coś przekąsić.

Źródło:
[1] http://pets.thenest.com/happens-dog-eats-cat-food-long-time-5430.html

Zdjęcie: Fotolia.pl
Sklep Telekarma

Zabawki pływające dla psów

$
0
0
Niektóre psy czują się w wodzie jak ryba. Chętnie do niej wskakują, a nawet nie boją się wypłynąć na większą głębokość. Inne do wody podchodzą z lekkim dystansem i niepewnością, ale kiedy przed oczami pomacha się im zabawką, zwykle udaje się je nakłonić przynajmniej do krótkiego popluskania nad brzegiem. I jednym, i drugim mnóstwo frajdy sprawią zabawki pływające. Jakie mamy do wyboru?



Rodzaje zabawek pływających dla psów


Różnorodność zabawek pływającychdla psów jest na tyle duża, że każdy mniejszy i większy czworonożny wielbiciel kąpieli będzie zadowolony. W sklepach zoologicznych znajdziemy więc gumowe piłeczki– klasyczne kuliste bądź w kształcie piłki rugby z dodatkowo doczepionym sznurkiem, ułatwiającym rzucanie. Takie piłki zwykle także świecą bądź wydają piszczące odgłosy. Do wyboru mamy też kauczukowe, piszczące zabawki w kształcie kości czy patyka. Do zabawy zachęcą psa również nylonowe zwierzaki, np. kaczka, szczególnie jeśli nasz pupil jest przedstawicielem rasy myśliwskiej. Doskonałą rozrywkę zapewni psu także frisbee. Warto oczywiście poszukać takiego, które przeznaczone jest do zabawy w wodzie i będzie się unosiło na jej powierzchni.


 

Czym różni się zabawka do wody od zwykłej zabawki dla psa?


Teoretycznie można by chwycić pierwszą lepszą piłkę i wyruszyć z psem nad jezioro czy rzekę. W praktyce jednak okazuje się, że nie bez powodu istnieje osobna kategoria zabawek przeznaczonych właśnie do zabawy nad wodą. Czym się wyróżniają?

Przede wszystkim zabawki do wody nie toną, tylko unoszą się na jej powierzchni. O ile podczas zabawy przy brzegu bądź w płytkiej rzece zatonięcie zabawki niekoniecznie stanowiłoby problem, o tyle w przypadku głębszego zbiornika prawdopodobnie uniemożliwiłoby już jej znalezienie.

Patrząc na tego typu zabawki, można zauważyć, że posiadają również inną cechę: mają jaskrawe kolory. Nie jest to kwestia gustu producenta, lecz właściwość, która ma ułatwić znalezienie zabawki. Nietrudno wyobrazić sobie, że brązowa czy zielona piłka rzucona do wody czy w zarośla mogłaby pozostać już tam na zawsze. Co równie ważne, zabawki pływające nie mogą chłonąć wody, są więc zwykle wykonane z takich materiałów jak guma, kauczuk, plastik czy nylon.

Zabawka przeznaczona do wody oczywiście powinna być również bardzo trwała. Wystawianie jej na działanie wilgoci sprawia, że może szybciej ulec zniszczeniu. Jeśli tylko zauważymy, że jest poszarpana, a niektóre elementy naderwane – należy kupić nową. W ferworze zabawy pies może bowiem zadławić się urwanym fragmentem.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Jak dobrać obrożę dla psa?

$
0
0

Obroża to obowiązkowe wyposażenie psiej wyprawki. Skoro więc będzie elementem używanym przez pupila na co dzień, trzeba poświęcić nieco więcej uwagi na wybranie tej odpowiedniej. Co to znaczy „odpowiednia obroża”? Przede wszystkim wytrzymała, solidnie wykonana, zapewniająca psu bezpieczeństwo i wygodna w noszeniu. Estetyka, choć niewątpliwie ważna, nie powinna być tu kluczowym kryterium.



Na co zwrócić uwagę, kupując obrożę dla psa?


Przyglądając się dostępnym w sklepach obrożom, zauważymy, że różnią się od siebie pod względem kilku podstawowych cech. Jedną z nich jest materiał, z którego zostały wykonane. Do wyboru mamy więc obroże skórzane, nylonowe i metalowe. Która będzie najlepsza dla naszego psa?

Obroże skórzane są zwykle solidne i trwałe. „Zwykle”, bo wiele zależy od jakości i grubości skóry oraz sposobu użytkowania. Jeśli jakość ta będzie wątpliwa, obroża może dość szybko się rozciągnąć i zerwać przy silniejszym pociągnięciu. Skóra jest również mało odporna na działanie wilgoci, nie posłuży więc długo psom, które podczas spacerów zażywają kąpieli w stawie czy rzece. Niekorzystnie może na nią wpłynąć również deszcz. Jeśli chcemy zwiększyć trwałość obroży skórzanej, warto odpowiednio o nią zadbać, tzn. zdejmować, kiedy pies rusza w kierunku wody, a jeśli zamoknie – zdjąć ją po powrocie do domu i osuszyć. Można również stosować preparaty do pielęgnacji skórzanych wyrobów. Kupując taką obrożę, warto zwrócić uwagę na rodzaj podszycia. Najlepiej, aby to był miękki materiał, np. filc.



Dużą popularnością cieszą się także obroże wykonane z taśmy nylonowej. Są wytrzymałe i bardziej odporne na działanie wilgoci niż obroże skórzane. Jeśli ulegną zabrudzeniu, łatwo je wyczyścić. Są lekkie, więc nadają się zarówno dla dużych, jak i małych psów. Dodatkowym atutem dla niektórych właścicieli może być szeroki wybór wzorów i kolorów takich obroży. W sklepach zoologicznych bez większych trudności znajdziemy też obroże nylonowe posiadające odblaskowe elementy. Warto zastanowić się nad kupnem takiej, jeśli często wychodzimy z psem na spacer wieczorami, a zwłaszcza jeśli podczas takich spacerów zdarza nam się puszczać go luzem.



Największą zaletą obroży metalowych jest ich wytrzymałość, dlatego zalecane są głównie w przypadku psów średnich i dużych. Mają jednak trochę wad. Są cięższe niż obroże skórzane czy nylonowe, dlatego nie będą najlepszym wyborem dla psów małych. Dźwięk uderzających o siebie ogniw może drażnić niektóre psiaki (i ich właścicieli). Trzeba też pamiętać, że metal łatwo nagrzewa się w słońcu, jak i szybko wychładza podczas mrozu, więc noszenie metalowej obroży nie zawsze będzie komfortowe.

Kolejnym kryterium, które należy wziąć pod uwagę, jest rodzaj zapięcia obroży. Zazwyczaj mamy do czynienia z dwoma: plastikowym zatrzaskiem lub metalową sprzączką. Ogólnie rzecz biorąc, oba rozwiązania są dobre, choć nie są pozbawione wad. Plastikowy zatrzask może być nieco mniej solidny niż metalowa sprzączka, ale nie jest to regułą, bo wszystko zależy od jakości użytego tworzywa. W sklepach znajdziemy np. obroże, w których plastikowy zatrzask wykonany jest z elastycznego materiału mrozoodpornego, nie ma więc wówczas obaw, że pod wpływem zimna skruszeje i zmniejszy się jego trwałość. W obrożach z plastikowym zatrzaskiem istnieje też większa możliwość regulacji obwodu. W przypadku obroży z metalową sprzączką producent z góry ustala liczbę i rozmieszczenie otworów, a więc i możliwości regulacji są mniejsze.

Oczywiście kluczowy jest wybór obroży dostosowanej do wymiarów psa, a więc obwodu jego szyi. Idealna obroża to taka, która nie jest za luźna, a więc nie zsunie się z głowy pupila, ale nie jest też za ciasna, czyli nie będzie go przyduszać. Jak sprawdzić, czy obwód jest odpowiedni? Wystarczy założyć psu obrożę i wsunąć pod nią dwa palce, które powinny się zmieścić, ale też nie powinno pozostawać wokół nich za dużo wolnego miejsca. Istotna jest także szerokość obroży. Zbyt szeroka obroża będzie ograniczać ruchy, z kolei zbyt wąska może się boleśnie wrzynać w skórę. Im pies mniejszy, tym oczywiście szerokość powinna być mniejsza.

Nie można pominąć także różnic w zakresie samego rodzaju obroży. Najpopularniejsze są obroże klasyczne z regulowanym obwodem. Ale znajdziemy też np. obroże półzaciskowe, których się nie rozpina, lecz wkłada przez głowę pupila. Kiedy pies ciągnie na smyczy, obroża się lekko zaciska i nie ma wówczas obawy, że się zsunie. Zaciska się jednak tylko do ustalonego przez nas obwodu. Natrafić możemy również na kolczatki, które należy jednak traktować wyłącznie jako obroże stosowane podczas szkolenia psa, a nie do codziennego użytku. Podobnie w przypadku obroży uzdowych, w których jedna pętla zakładana jest wokół szyi, a druga – wokół pyska. Kiedy pies ciągnie na smyczy, jego łeb odwraca się, co ma zniechęcić go do dalszych prób. Warto jednak mieć na uwadze, że taka obroża nie jest wskazana w przypadku psów małych, u których kręgosłup szyjny jest bardzo delikatny i mógłby ulec uszkodzeniu, czy u psów ze zwyrodnieniami w tym odcinku kręgosłupa.



Przydatne akcesoria do obroży dla psów


Kiedy już wybierzemy obrożę, nie można zapomnieć o jej nieodłącznym elemencie: adresówce. Jeśli obroża nie posiada odblaskowych elementów, warto zdecydować się na adresówkę ze światełkiem ledowym. Istnieje również możliwość doczepienia do obroży dwóch gadżetów: klasycznej, np. skórzanej, adresówki i odblaskowej zawieszki ze świecącą diodą.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Szelki dla yorka

$
0
0
Jeśli z uwagą przyglądniemy się napotykanym yorkom, zauważymy, że zdecydowana większość z nich zamiast obroży nosi szelki. Jest to podyktowane nie tylko większą wygodą, ale przede wszystkim bezpieczeństwem tych niewielkich psów. Jeśli sami jesteśmy właścicielami uroczego yorka i dotychczas zakładaliśmy na jego szyję obrożę, warto rozważyć zamianę na szelki. Dlaczego?


Obroża czy szelki – co będzie lepsze dla yorka?


Yorki to drobne i delikatne psiaki. Ta delikatność dotyczy przede wszystkim ich tchawicy, która w przypadku wielu miniaturowych i małych ras (w tym właśnie yorków), jest genetycznie predysponowana do tzw. zapadania się. Jej średnica może ulec zmniejszeniu, co w konsekwencji utrudnia oddychanie. Występuje charakterystyczny kaszel i charczenie. Obroża narażając tchawicę na dodatkowe urazy i uciskanie, może ten problem nasilać. Dotyczy to szczególnie psiaków żywiołowych, które niekoniecznie chętnie idą przy nodze, za to lubią ciągnąć właściciela za sobą. Podczas takiego „spaceru” obroża niemal nieustannie naciska na tchawicę, a york prędzej czy później zaczyna sapać i charczeć.

Szelki pomagają zapobiegać takim sytuacjom. Nawet jeśli york ciągnie na smyczy, to w przypadku szelek ciężar rozłożony jest na niemal całe ciało psiaka, nie skupia się na delikatnej szyi, jak ma to miejsce podczas noszenia obroży. Szczególnie groźne dla tchawicy i kręgosłupa yorka są nagłe szarpnięcia, a takie mogą się zdarzać podczas spacerów, np. kiedy psiak próbuje wkroczyć pod koła nadjeżdżającego auta albo pojawia się zagrożenie w postaci warczącego psa giganta. Takie szarpnięcie nie spowoduje uszczerbku na zdrowiu, jeśli york będzie miał założone szelki.


 

Jak dobrać szelki dla yorka?


Tak jak w przypadku każdej innej rasy szelki dla yorka muszą być dobrze dopasowane. Oznacza to, że nie mogą być ani za luźne, ani za ciasne. Należy więc dokładnie zmierzyć pupila. Aby prawidłowo dobrać szelki, konieczna jest znajomość dwóch podstawowych wymiarów: obwodu szyi oraz obwodu klatki piersiowej w jej najszerszym miejscu. Warto też zmierzyć długość psiaka, od szyi do nasady ogona.

Większość producentów oferuje szelki dla psów różnych rozmiarów. Szukając takich, które będą odpowiednie dla niewielkiego yorka, należy wybierać szelki w rozmiarze S lub XS. Ale nawet wtedy warto zapoznać się z rozmiarówką producenta i zestawić z nią zebrane wcześniej wymiary naszego czworonoga. Takie klasyczne szelki zbudowane są zazwyczaj z pętli biegnącej wokół klatki piersiowej oraz pętli okalającej szyję i łączącego je paska.

Bezpiecznym posunięciem będzie także wybranie szelek dedykowanych właśnie rasie york. Stworzone są one z myślą o tych drobnych psiakach, będą więc odpowiadać typowym dla rasy wymiarom. Zwykle składają się z dwóch pętli, w które wkłada się przednie nogi, a zapięcie znajduje się na grzbiecie. Tworzące konstrukcję paski posiadają regulację, więc jeśli nasz pupil nieco odbiega od standardowej yorkowej rozmiarówki, mamy możliwość dopasowania szelek.

Posiadając psa rasy małej czy miniaturowej można też skusić się na pełne uroku szelki ocieplane futerkiem czy wręcz takie, które przypominają zimową kamizelkę.

Zdjęcie: Fotolia.pl

Sklep Telekarma

Legowisko dla dużego psa

$
0
0
Kupno legowiska dla dużego psiaka może okazać się niemałym wyzwaniem. Nie oznacza to jednak, że na rynku nie ma odpowiednich produktów – jest ich całe mnóstwo, ale trzeba umieć mądrze wybierać. Pupile ras o słusznych rozmiarach (i kundelki też, oczywiście) potrzebują legowiska dopasowanego do ich potrzeb. Nie ma nic gorszego niż zbyt małe lub ciasne lokum. Z takiego produktu kudłacz zwyczajnie nie zechce korzystać, bo będzie mu w nim niewygodnie. Co zatem wybrać? Najlepiej sprawdzi się legowisko mniej obudowane, za to mięciutkie i komfortowe. Pamiętajmy, że zanim zdecydujemy się na konkretny model, powinniśmy poobserwować pupila i dowiedzieć się jakie ma zwyczaje i charakter. W ten sposób dobierzemy idealny produkt.

Legowisko dla dużego psa musi samo być duże


W przypadku sporych psiaków, rozmiar ma kluczowe znaczenie. Dlatego musimy porządnie zmierzyć pupila na długość, a najlepiej też na szerokość i z długością nóg. Nie chcemy przecież, żeby potem łapa albo ogon wystawały z legowiska, prawda? Zwierzak nie będzie takim rozwiązaniem zbytnio uradowany. Do wymiarów czworonoga dodajemy dodatkowe kilkanaście centymetrów (minimum!). Nie ma nic bardziej niewygodnego niż zbyt małe legowisko, z którego kudłacz spada albo (jeśli jednak zdecydowaliśmy się na mocno zabudowany model) do którego mieści się dosłownie na styk i nie może uczynić żadnego ruchu. To bardzo niekomfortowe, a nawet szkodliwe dla zdrowia. Źle dobrane zabudowane legowisko to także problemy innego typu: psiak zapewne utknie w otworze wejściowym, w środku nie da rady się obrócić albo będzie mu okropnie duszno i gorąco. Dlatego też dużym kudłaczom nie poleca się domków i tuneli, są one przeznaczone dla mniejszych psiaków. Jeśli czworonóg uwielbia jednak tego typu przestrzenie, musimy kupić możliwie największy model lub, jeśli nie ma żadnego innego wyjścia, kupić i samodzielnie przedłużyć/powiększyć. Nie róbmy natomiast takich legowisk sami. Mogą się rozpaść, wymagać od zwierzaka przyjęcia dziwnych pozycji albo ranić jego łapy drzazgami. Kupmy produkt profesjonalny, najwyższej jakości, z dobrych jakościowo materiałów.

↓ LEGOWISKO TYPU PONTON ↓


 

Legowisko dla dużego psa – na co zwrócić uwagę?


Oprócz rozmiaru powinniśmy zwrócić uwagę na jeszcze kilka istotnych kwestii. Po pierwsze – rodzaj materiału. Są legowiska z pianki, wikliny, kodury, a nawet gumowe, plastikowe lub drewniane (zazwyczaj są wtedy wyłożone czymś miękkim). Ważne jest, aby materiał nie obcierał, nie uwierał, nie zahaczał sierści. Uważajmy też na ostre krawędzie i wykończenia. Decydując się na konkretny produkt, koniecznie weźmy pod uwagę, jaki jest nasz psiak i co lubi niszczyć. Są kudłacze, które uwielbiają podgryzać ścianki takiej konstrukcji – wówczas wiklina z pewnością długo nam nie posłuży. To samo dotyczy pianki. Jest mięciutka, ale i doskonała do przeżuwania. Najtrwalsza jest kodura, do tego przyjemna w dotyku i łatwa do utrzymania w czystości. Najważniejszy w każdym legowisku jest oczywiście materac. Pamiętajmy, że w przypadku dużych (a zatem i ciężkich) pupili, musi być solidny i wytrzymały. W przeciwny wypadku wygniecie się lub zapadnie pod ciężarem psiaka, co doprowadzi do tego, że zwierzak tak naprawdę będzie leżał na twardej powierzchni. To nieprzyjemne i szkodzi zdrowiu. Prowadzi między innymi do problemów ze stawami. Druga ważna sprawa to praktyczność takiego lokum. Czy można je łatwo wyczyścić/uprać jego poszczególne elementy? Czy ma kolor, na którym nie widać tak bardzo futra ani brudu? Estetyka to ważna rzecz (głównie dla właściciela, psiaka raczej niewiele ona obchodzi), ale nawet najpiękniejsze legowisko stanie się szybko antyozdobą domu, jeśli okaże się, że doprowadzanie go do czystości jest wręcz niemożliwe.

↓ LEGOWISKO TYPU MATERAC ↓


Legowisko dla dużego psa – modele


A rynku jest całe mnóstwo modeli legowisk. Jednak przy dużych psiakach najlepiej sprawdzą się te bardziej odkryte, o ile nasz zwierzak nie jest fanatycznym miłośnikiem zaszywania się w ciasnych i ogrodzonych miejscach. Jeśli jednak postawimy jego lokum w cichym, nieco ukrytym miejscu, nawet mniej zabudowane legowisko powinno przypaść mu do gustu.

Do otwartych legowisk zaliczamy też te w typie kanapy lub pontonu. Kanapa jest wyższa, bardziej obudowana (ma boczne ścianki i oparcie) i zazwyczaj obita mięciutkim materiałem. W zależności od wersji może przypominać zwykłe posłanie albo wręcz królewski tron lub łoże. Ponton z kolei zapewnia najmniej intymności (nie ma właściwie żadnego obudowania), umożliwia natomiast kokoszenie się i rozciąganie, co wiele psiaków wprost uwielbia. Izoluje od zimna, jest też na tyle gruby, że psiak nie zapada się w nim aż do podłogi. Odkryte legowiska mają też dodatkową zaletę: umożliwiają nieustanne obserwowanie otoczenia. Psiaki to lubią. Mogą podglądać właściciela i sprawdzać, czy na przykład nie zmierza w stronę… kuchni.

Na rynku dostępny jest też specjalny ortopedyczny model materaca. Pianka memory foam idealnie dopasowuje się do kształtu pupila, dzięki czemu nie obciąża stawów i umożliwia równomierne rozłożenie ciężaru zwierzęcia.

↓ LEGOWISKO Z PODWYŻSZANYMI BOKAMI ↓

Sklep Telekarma
Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl

Grzebień dla psów długowłosych

$
0
0

Długie futro to prawdziwa ozdoba. Jeśli jest zadbane i błyszczące, nasz psiak prezentuje się niczym model na wybiegu i z pewnością przyciągnie na spacerze wszystkie spojrzenia. Jednak piękna sierść wymaga porządnej, a przede wszystkim regularnej pielęgnacji. Musi być myta, czesana oraz starannie układana (specjalne zabiegi poleca się przed występami na psich wystawach). Sama szczotka nam nie wystarczy, zwłaszcza, gdy sierść ma tendencję do splątywania się i tworzenia kołtunów. Potrzebujemy wówczas odpowiedniego grzebienia, który ułatwi nam codzienne wyczesywanie i sprawi, że zabiegi pielęgnacyjne nie będą kojarzyły się zwierzakowi wyłącznie z czymś nieprzyjemnym.


Zalety grzebienia dla psów długowłosych


Grzebień, przeznaczony specjalnie dla zwierzaków z długim futrem, ma wiele zalet. Największą z nich jest oczywiście to, że pomaga rozczesywać kołtuny i robi to w sposób bezbolesny. Nie wyrywa sierści, nie plącze jej i, co równie ważne, nie elektryzuje (kiedy futro się elektryzuje, uczesanie psiaka robi się naprawdę dużym wyzwaniem). Grzebień nadaje się też świetnie do ugładzenia i poprawienia psiej „fryzury”, na przykład przed wystąpieniem na wystawie. Bardzo dobry jest również do rozczesywania mokrej sierści, tuż po kąpieli, kiedy jest szczególnie delikatna i narażona na uszkodzenia. Grzebień sprawdza się też w sytuacjach awaryjnych – na przykład wtedy, kiedy nasz psiak zaszaleje na spacerze i wróci do domu z rzepami, wczepionymi fragmentami traw, krzaków czy całych patyków. Szczotka nie nadaje się do takich zabiegów, natomiast grzebień pomoże nam uporać się nawet z największych futerkowym chaosem.

Grzebień dobry dla psów długowłosych – to znaczy jaki?


Po pierwsze, grzebień dla psa należy kupić w dobrym sklepie zoologicznym, aby był wysokiej jakości, a tym samym solidny i wytrzymały. Po drugie, zwróćmy uwagę na rozmiar. Musi być on dopasowany do wielkości naszego kudłacza. Zbyt mały nie poradzi sobie z rozczesaniem dużych kołtunów i do tego nieustannie będzie nam wypadał z ręki. Po trzecie, bardzo ważną sprawą jest rozstawienie zębów. Rzadkie grzebienie (czyli te, które mają szeroko rozstawione zęby) nadają się doskonale do walki z kołtunami i wszelkimi niepożądanymi fragmentami przyrody (i nie tylko), które wczepiły się w futro. Natomiast gęstszy grzebień jest idealny do wykończenia fryzury i nadania jej ostatecznego charakteru. Na rynku jest wiele modeli podwójnych, które z jednej strony mają zęby rozstawione szeroko, a z drugiej rzadziej. To grzebienie zdecydowanie wielofunkcyjne. Po czwarte, ważne są same zęby – muszą mieć lekko zaokrąglone końcówki, aby nie raniły skóry. Powinny zostać również odpowiednio wyprofilowane. Po piąte, zwróćmy uwagę, z jakiego materiału zrobiony jest grzebień. Chodzi o to, by był wytrzymały, nie zarysował się zbyt szybko i nie popękał. Pamiętajmy również, że złej jakości materiały mogą uczulać, dlatego warto postawić na produkty z najwyższej półki, które posłużą nam i naszemu zwierzakowi przez długi czas. Na rynku są także odstępne modele obrotowe – z ruchomymi zębami. Nie szarpią sierści i nie ma szans, aby zabieg z użyciem takiego grzebienia sprawił pupilowi jakikolwiek dyskomfort. Bez względu na to, na jaki rodzaj się zdecydujemy, ważne jest, aby grzebień regularnie myć. W przeciwnym wypadku stanie się zbiorem bakterii, kurzu i pozlepianych włosów. To bardzo niehigieniczne.

Jak dbać o sierść psów długowłosych?


Kiedy czeszemy psiaka, zawsze pamiętajmy o delikatności. Nasze ruchy powinny być ostrożne, w żadnym wypadku nerwowe. Kołtuny rozczesujemy powoli, najlepiej trzymając je w palcach, aby nie szarpać skóry. Pielęgnację zaczynamy od głowy i schodzimy w dół, nie zapominając o ogonie. Warto połączyć czesanie z zabawą i pieszczotami, ponieważ w ten sposób zabieg skojarzy się pupilowi z czymś przyjemnym. Jeśli zwierzak ma wyjątkowo skołtunione futro, bardzo trudne w pielęgnacji, możemy wcześniej użyć specjalnego kosmetyku ułatwiającego czesanie, na przykład spreju albo odżywki. Pamiętajmy, aby szczotkować sierść tuż przy samej skórze (tylko delikatnie). Psy długowłose zazwyczaj trzeba czesać codziennie. Dla wygody właściciela warto zainwestować w grzebień z wygodną, antypoślizgową rączką, dzięki czemu łatwo będzie go trzymać, nawet pod mniej wygodnymi kątami.

↓ GRZEBIENIE DLA PSÓW DŁUGOWŁOSYCH ↓

Sklep Telekarma


Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl

Karma dla labradora

$
0
0

Labradory to psiaki, które zaliczamy do ras dużych. Nie oznacza to jednak, że potrzebują naprawdę ogromnych ilości jedzenia. To jeden z najczęstszych błędów, popełnianych przez właścicieli tych kudłaczy: zwierzaki dostają zbyt obfite porcje jedzenia i do tego za często. Prowadzi to w pierwszej kolejności do problemów z otyłością, potem zaś do kłopotów ze stawami, które zostają nadmiernie obciążone. Dlatego podając psiakowi karmę powinniśmy pamiętać, że liczy się przede wszystkim jakość pożywienia, a nie tylko ilość. Psiaki mają to do siebie, że chętnie pochłoną każdą porcję. Zdecydowanie nie przysłuży się to ich zdrowiu. W związku z tym karmę dla labradora wybierzmy z głową.

Jaki wpływ ma dieta na organizm labradora?


Dieta zawsze ma ogromny wpływ na funkcjonowanie organizmu zwierzaka. Nie dotyczy to tylko labradorów. Wraz z dostarczaniem wysokiej jakości składników spożywczych, wpływamy na pracę całego organizmu. Skutki zarówno dobrej, jak i złej diety są niestety widoczne dopiero po jakimś czasie. Działa tu efekt stopniowej kumulacji. Często po zaobserwowaniu niepokojących zmian w organizmie jest już zbyt późno na powrót do „normalności”. Dlatego psiaka należy od małego przyzwyczajać do wartościowej, bogatej w substancje odżywcze diety. W ten sposób zapobiegniemy wielu chorobom na starość. Jak rozpoznać zatem, że dieta służy czworonogowi? Ma prawidłowe wyniki badań krwi i moczu, lśniącą, mocną sierść, która nie wypada i nie przerzedza się, do tego dobrą kondycję zębów, uszu i oczu. Ponadto prawidłowe żywienie świetnie wpływa na układ pokarmowy, który od śmieciowego jedzenia choruje jako pierwszy. Psiak nie ma zaparć, biegunek, ale i skrętów żołądka. Nie choruje też często, bo ma wysoką odporność. Zdrowo żywiony pupil tryska energią, ma ochotę na zabawę, naukę, poznawanie świata i jest po prostu szczęśliwy. Jego waga nie jest ani zbyt mała, ani (co zdarza się o wiele częściej) nie grozi mu otyłość, co fatalnie wpływa nie tylko na stawy i chrząstki, ale również na pracę serca czy nerek.

Karma dobra dla labradora – to znaczy jaka?


Taka karma, tak samo jak w przypadku każdej innej rasy, powinna być wysokiej jakości, a zatem zawierać maksimum wartościowych substancji odżywczych, minimum natomiast konserwantów, wypełniaczy i sztucznych aromatów. Takie śmieciowe jedzenie zazwyczaj bardzo smakuje pupilowi (tak samo jak dzieci uwielbiają chipsy), ale w żaden sposób nie przyczynia się do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Daje też krótkotrwałe uczucie sytości, które znika bardzo szybko, a psiak znów jest pozbawiony energii do działania. Śmieciowe karmy działają jak zapychacze, mają mnóstwo pustych kalorii, które nic organizmowi zwierzaka nie dają. Dlatego warto zainwestować w droższą, ale wysokiej jakości karmę. Polecamy szeroki wybór tego typu produktów internetowym sklepie Telekarma.pl ➭

Labradory powinny dostawać karmę dla psów dużych. Takie produkty zazwyczaj mają nieco inny skład. U sporych pupili stosunek długości przewodu pokarmowego do reszty ciała jest proporcjonalnie krótszy niż u małych kudłaczy. Potrzebują zatem pożywienia wysokoskoncentrowanego, które nie obciąży żołądka ani jelit, dostarczy natomiast odpowiednią ilość energii. Labradory mają duże skłonności do tycia, sprawdzajmy więc zawsze skład karmy. Unikajmy przede wszystkim węglowodanów. Zbyt dużo tłuszczów też nie przysłuży się zdrowiu psiaka. Nasz kudłacz potrzebuje natomiast wysokiej ilości białka oraz witamin. Sięgajmy po karmy z L-karnityną, która dodatkowo wspomaga metabolizm tłuszczy, więc zapobiega tym samym nadmiernemu tyciu. U psiaków tej rasy trzeba też koniecznie chronić stawy, przyda się zatem karma z glukozaminą i chondroityną, które wspomagają cały układ szkieletowy czworonoga. Przydadzą się też miedź, żelazo, cynk oraz inne pierwiastki.

Jak karmić labradora?


Nie wszystkie psiaki od razu z chęcią pałaszują zdrową i odżywczą karmę. Warto podawać ją jak najwcześniej, aby wyrobić pupilowi dobre nawyki żywieniowe. Niektóre firmy mają produkty dla ras dużych dedykowane również poszczególnych grupom wiekowym, więc znajdziemy też coś odpowiedniego dla szczeniaka. Czasami sprawdza się metoda małych kroków, czyli stopniowo wprowadzanie zdrowej karmy w miejsce poprzednich produktów. Nigdy nie podawajmy pupilowi resztek z naszego stołu! Nie przysłużą mu się zdrowotnie, a do tego sprawią, że stanie się bardziej marudny. Pamiętajmy też, żeby zmian w żywieniu nigdy nie wprowadzać metodą rewolucyjną, czyli natychmiast. Labradory (i nie tylko) mają delikatny układ pokarmowy i nagła zmiana pokarmu może doprowadzić do bólu brzucha, biegunki czy wymiotów. Zawsze podawajmy karmę o konkretnych porach dnia, nie trzymajmy pełnej miski przez cały czas w kąciku żywieniowym, bo pupil z pewnością wówczas nie zgłodnieje. Na stałe w misce powinna być tylko woda (i to regularnie wymieniana). Pamiętajmy też, żeby nie podawać posiłku tuż przed aktywnością fizyczną (czyli przede wszystkim przed spacerem), bo może to doprowadzić do skrętu żołądka. Najlepsza odległość czasowa to dwie godziny i więcej.


Sklep Telekarma

Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl

Kaganiec dla yorka

$
0
0

Yorki to jedne z najmniejszych psiaków i w związku z tym potrzebują odpowiedniego kagańca, dopasowanego do ich drobnych pyszczków. Taki produkt damy radę bez problemu kupić, warto jednak przed dokonaniem wyboru wiedzieć coś więcej o produktach przeznaczonych dla tych małych kudłaczy. Powinniśmy postawić przede wszystkim na praktyczność i bezpieczeństwo, bo dobry kaganiec to przede wszystkim taki, który nie przeszkadza psiakowi i nie utrudnia mu życia.


Dlaczego york potrzebuje kagańca?


Powodów, dla których nawet tak mały i z pozoru zupełnie niegroźny kudłacz powinien nosić kaganiec, jest bardzo wiele. Po pierwsze, kaganiec w podróży to obowiązek prawny. Bez względu na to, czy jedziemy jeden przystanek tramwajem, czy pociągiem na drugi koniec kraju, nasz psiak musi mieć na kufie kaganiec albo czekają nas konsekwencje finansowe. Nie ma znaczenia, czy jest to mały czworonóg, taki jak york, czy też duży jak owczarek niemiecki. Przepisy tego nie rozróżniają. Po drugie, kaganiec bardzo się przyda podczas wizyty u weterynarza, kiedy pupil jest zdenerwowany i może zachowywać się bardziej agresywnie i nieprzewidywalnie, niż gdziekolwiek indziej. Po trzecie, kaganiec to świetna sprawa, jeśli nasz york jest wielkim miłośnikiem podjadania różnych śmieci znalezionych na spacerze. Odpowiedni model kagańca skutecznie mu to uniemożliwi. Warto też pamiętać, że yorki to nie słodkie, pluszowe maskotki, tylko żywe stworzenia, które mogą mieć różne humory, a czasem po prostu czegoś dosyć. Wówczas zareagują agresją. Miejmy na uwadze, że w naturze yorków jest zakodowany zmysł łowiecki. Jest to bowiem rasa, która kiedyś była wykorzystywana między innymi do walki z gryzoniami. Dla tych czworonogów duża aktywność, żywiołowość, ale również silna osobowość  - to cechy charakterystyczne. Ludzie często nie doceniają tych psiaków, traktują je jak zabawki, co może się skończyć tym, że spotkają ich niemiłe konsekwencje. Unikajmy problemów i po prostu w sytuacjach nowych, nieoczekiwanych lub nerwowych zakładajmy pupilowi kaganiec.

Jaki kaganiec jest dobry dla yorka?


Kaganiec dla yorka musi być przede wszystkim mały. Sięgajmy po modele S lub XS (według innej rozmiarówki: 0 lub 1). Najlepiej, gdybyśmy mogli przymierzyć kaganiec podczas kupowania. Jeśli to niemożliwe, zmierzmy psiakowi porządnie kufę na długość i w obwodzie. Czytajmy również uważnie informacje na opakowaniach produktów – każdy firma może mieć trochę inne przedziały rozmiarowe. Kaganiec musi mocno przylegać do pyska, ale nie ma prawa dusić lub uwierać. Nie wybierajmy też zbyt luźnych modeli, bo zsuną się z kufy pupila, ku jego ogromnej radości oczywiście. Druga ważna sprawa to ciężar kagańca. Metalowe mogą okazać się zbyt masywne. Dla psiaka nie będzie to komfortowe i noszenie takiego produktu zacznie przypominać raczej dźwiganie ciężarów. Dlatego zdecydujemy się na model plastikowy albo skórzany. Są wytrzymałe, odporne na zmiany temperatury i lekkie. Zawsze sprawdźmy, czy nie uwierają lub nie mają gdzieś szwów (dotyczy to zwłaszcza tych skórzanych). Oczywiście wybierzmy kaganiec regulowany i dosyć elastyczny. Na co jeszcze koniecznie zwrócić uwagę? Na to, czy nasz czworonóg może w kagańcu swobodnie ziajać. To bardzo ważne. Psiaki mają słabą termoregulację i chłodzą się właśnie poprzez ziajanie. Uniemożliwienie im tego może doprowadzić do przegrzania, co jest niebezpieczne. Dobry kaganiec dla yorka to też taki, który nie unieruchamia zbytnio pyszczka. Dlatego nie poleca się na codzienne spacery produktów materiałowych, przede wszystkim nylonowych. Są bardzo miękkie, lekkie i wygodne, ale zbyt mocno przylegają do kufy. Sprawdzają się podczas wizyt weterynaryjnych, ale nie są dobrym pomysłem na spacery i wyprawy. Na rynku są też specjalnie modele kagańców z podwójnym dnem (koszyczkowe), które uniemożliwiają wyjadanie śmieci małym łobuziakom.

Kaganiec dla yorka – kolory i wzory


Kwestie estetyczne są ważne dla właściciela, psiakowi zazwyczaj pozostają kompletnie obojętne. Warto jednak pomyśleć o kwestiach praktycznych. Jasne kolory łatwiej się brudzą, a zatem czeka nas częstsze pranie i szorowanie. Najbardziej popularne są produkty w kolorze czarnym, do tego zawsze pasują, bo to odcień neutralny. Jeśli mamy jednak ochotę, możemy oczywiście zaszaleć i zdecydować się na przykład na kolor czerwony (dotyczy przede wszystkim kagańców materiałowych, plastikowe są zazwyczaj po prostu czarne, beżowe lub brązowe). Czasami właściciele postanawiają dobrać odcień kagańca pod kolor obroży, smyczy albo ubranka na zimę. Wybór należy oczywiście do nas.

↓ KAGANIEC DLA YORKA ↓


Sklep Telekarma



Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl

Smycze dla małych psów

$
0
0

Smycz to podstawowe akcesorium spacerowe. Dostaniemy ją w każdym sklepie zoologicznym, w wielu modelach i kolorach. Warto pamiętać, że produkt ten ma różne długości i poziomy regulacji, a zatem nie każda smycz nadaje się na każdą okazję. Małe psiaki nie potrzebują zazwyczaj specjalnie wzmacnianych smyczy ani tych wyjątkowo długich, bo oba te modele są dedykowane przede wszystkim dużym czworonogom. Dla małych kudłaczy wystarczy smycz odpowiednio praktyczna i wytrzymała. Są lżejsze i drobniejsze, a zatem ciągną i wyrywają się z mniejszą siłą. Nie oznacza to, że nie należy przemyśleć porządnie zakupu smyczy. Liczy się komfort i bezpieczeństwo zwierzaka. Dobry produkt sprawi, że każdy spacer okaże się przyjemnością, zarówno dla pupila, jak i dla właściciela.


Smycz jest zawsze psu potrzebna


Nie ma znaczenia, czy wyprowadzamy na spacer wielkiego psiaka, czy malutkiego. Każdy z nich potrzebuje smyczy, ponieważ nigdy nie wiemy, do jakiej sytuacji może dojść. Chodzi oczywiście o wydarzenia awaryjne. Kudłacz może się czegoś przestraszyć, zostać zaatakowany przez innego zwierzaka, ale równie dobrze może zdarzyć się tak, że za bardzo się czymś zainteresuje albo sam postanowi zmierzyć się z napotkanym psim/kocim towarzyszem lub wręcz człowiekiem. Małe psiaki są często bagatelizowane przez przechodniów. Sprawiają wrażenie maskotek – milutkich, niegroźnych, cierpliwych. Tymczasem każdy zwierzak ma swój charakter i do tego może nie życzyć sobie zbytniego spoufalania z kimś obcym i natrętnym. Wtedy może mu przyjść ochota, aby na przykład ugryźć. Warto mieć pod ręką nie tylko smycz, ale i kaganiec. To pakiet standardowy, który pomoże nam uniknąć wielu nieprzyjemnych sytuacji. Do tego dzięki smyczy nasz psiak jest bezpieczny. Podczas przechodzenia przez ulicę, jazdy środkami komunikacji miejskiej lub w trakcie przebywania w zatłoczonym miejscu – wszędzie przydaje się smycz, która gwarantuje pupilowi bezpieczeństwo.

Smycz dla małych psów – rozmiar


Rozmiar smyczy należy zawsze dostosowywać do okoliczności. W przypadku wędrowania tuż przy nodze przyda nam się długość poniżej metra. Bardzo użyteczna, jeśli prowadzimy psiaka przez miasto lub jakiekolwiek ruchliwe miejsce. Trochę dłuższa (tak do metra) smycz to dobry pomysł, jeśli planujemy uczyć kudłacza, jak się chodzi przy nodze. Pozwala na mały zakres ruchów, więc na spokojną przechadzkę z pewnością się przyda. Taka długość ma również zastosowanie, jeśli uczymy psiaka komend z gatunku bardziej statycznych. Pamiętajmy jednak, że nasz pupil potrzebuje także dłuższej smyczy, aby móc wyszaleć się podczas spaceru. Wtedy stanowczo stawiajmy na model powyżej dwóch metrów. Są w końcu smycze treningowe, które umożliwiają zwierzakowi bardzo duży zakres ruchów, przy jednoczesnej kontroli nad nim.

↓ SMYCZ NYLONOWA DLA MAŁEGO PSA ↓


Smycz dla małych psów – rodzaj


Smycze dzielimy zasadniczo na klasyczne (nieregulowane oraz regulowane) i automatyczne. Te pierwsze przypominają sznurek. Z jednej strony jest przypięcie do obroży lub szelek, z drugiej uchwyt dla właściciela. To model praktyczny, dosyć wytrzymały, dostępny nieomal w każdym sklepie zoologicznym i do tego tani. Jeśli o taką smycz będziemy dbać, posłuży nam i psiakowi długi czas. Smycze nieregulowane mają konkretną długość, której już nie zmienimy (kupujmy zatem z głową!), te regulowane natomiast mogą być do pewnego stopnia skracane lub wydłużane. Do wyboru mamy smycze materiałowe oraz skórzane. Te materiałowe mają niestety ten minus, że szybko się brudzą i łatwo mokną. Występują jednak w ogromnej gamie kolorystycznej, więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Nie obcierają skóry rąk, nie plączą się, łatwo w razie czego taką smycz zwinąć i wepchnąć choćby do kieszeni. Najbardziej popularne wśród materiałowych są smycze nylonowe. Ich wadą jest to, że mogą niestety po namoknięciu ślizgać się w dłoni. Modele skórzane są nieco droższe, ale też bardziej odporne na zniszczenie, wilgoć i brud. Wyjątkowo wytrzymałe i eleganckie z wyglądu. Osobnym rodzajem są produkty automatyczne, z charakterystyczną, plastikową rączką. Pamiętajmy, że nie są to smycze na pierwsze spacery z psiakiem. Najpierw należy go nauczyć grzecznie chodzić przy nodze na klasycznej smyczy, ponieważ w przeciwnym razie nabierze nieprzyjemnego nawyku ciągnięcia i szarpania. Smycz automatyczna daje pupilowi o wiele większą swobodę ruchów, choć trzeba nauczyć się mądrze z niej korzystać i umieć kontrolować zwierzaka, aby nie otrzymał zbyt wiele wolności. Te modele są wręcz stworzone dla małych psiaków, ponieważ nawet w sytuacji awaryjnej właściciel zawsze jest w stanie zablokować mechanizm, bez potrzeby obtarcia sobie rąk lub zapierania się z całej siły.

↓ SMYCZ SKÓRZANA DLA MAŁEGO PSA ↓

Sklep Telekarma


Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia

Karmy dla psów ras olbrzymich

$
0
0
Każda rasa ma swoje żywieniowe zapotrzebowania. Duży psiak zjada nie tylko więcej niż mały kudłacz, ale również nieco innego jakościowo pokarmu. Warto o tym pamiętać, kupując karmę. Nie ma przecież tak naprawdę statystycznego psa, a zatem każdy z czworonogów ma swoje własne potrzeby jeśli chodzi o codzienne menu. Szczególnie, gdy należy do jednej z ras, które określa się mianem olbrzymich.



Co to znaczy pies rasy olbrzymiej?


Psy rasy olbrzymiej to kudłacze, które w wieku dorosłym ważą więcej niż 44 kilogramów. Wśród nich można wymienić nowofundlanda, rottweilera czy bernardyna. Psiaki te mają inne zapotrzebowanie energetyczne (duże), ale także proporcjonalnie najkrótszy układ pokarmowy (w stosunku do całego ciała). Wymaga to odpowiedniej diety, jak również rozważnego karmienia. Psy ras olbrzymich nie mogą zjeść na raz naprawdę dużej porcji pożywienia. Co to oznacza? Muszą jeść mniejsze porcje, za to o wiele częściej. Jest też inny sposób, aby mądrze i zdrowo karmić pupila rasy olbrzymiej: należy kupić wysokiej jakości karmę, która będzie miała mocno skoncentrowane składniki odżywcze.

↓ KARMY DLA SZCZENIĄT RAS OLBRZYMICH ↓


Karmy dla psów ras olbrzymich


Taka karma musi mieć przede wszystkim wysoką koncentrację składników. Oznacza to, że substancje są „bogatsze” niż w karmie dla ras mniejszych. Dzięki temu psiaki nie muszą jeść wielu małych posiłków w ciągu dnia, aby zaspokoić głód. Pożywiają się dzięki takiej karmie nadal dosyć małymi porcjami, ale wysoko energetycznymi i odżywczymi. Jest to coś w rodzaju większej ilości karmy w karmie. Nie obciążamy w ten sposób ich organizmów, dostarczamy natomiast odpowiednią ilość składników, potrzebną do zdrowego i prawidłowego rozwoju. Minusem jest to, że takie karmy dostaniemy właściwie tylko w formie suchej (pupil będzie musiał się przyzwyczaić, a są kudłacze, które bez karmy mokrej trochę marudzą). Często można też dostać w sklepach zoologicznych produkty bardziej uniwersalne, ale niestety już nie tak odpowiednie dla psiaka rasy olbrzymiej. Są to zazwyczaj karmy dla czworonogów ras dużych i olbrzymich, czyli powyżej 25 kilogramów. Pamiętajmy, że różnica jest jednak znaczna i najlepiej wybierać wyspecjalizowane produkty, możliwie najbardziej dopasowane do potrzeb psiaka. Drugą bardzo ważną sprawą jest ochrona stawów kudłaczy-olbrzymów. Są one szczególnie narażone na uszkodzenia i przeciążenia u tak dużych ras, dlatego wyspecjalizowane karmy są dodatkowo bogate w substancje takie jak chondroityna czy glukozamina, które chronią chrząstki i maź stawową przed urazami, wzmacniając je od wewnątrz.

↓ KARMY DLA DOROSŁYCH PSÓW RAS OLBRZYMICH ↓



Karmy dla psów ras olbrzymich – rodzaje


Niestety, wśród karm dla psów ras olbrzymich nie ma zbyt wielkiego wyboru, co oczywiście nie oznacza, że nie ma go wcale. Przede wszystkimi możemy dopasować produkt do wieku naszego zwierzaka. Są oddzielne karmy dla szczeniaków, jak i dla seniorów. Spotkać możemy również produkty dla kudłaczy z nadwagą, ale też po sterylizacji, co jest podwójnie ważne (takie pupile wyjątkowo potrzebują specjalnej diety). Zdarzają się nawet karmy dedykowane czworonogom z różnorodnymi zdrowotnymi potrzebami, na przykład z nadwrażliwym układem pokarmowym (dotyczy to jednak przede wszystkim produktów mniej wyspecjalizowanych, które są przeznaczone zarówno dla ras dużych, jak i olbrzymich).

Karmę oczywiście należy kupić w dobrym sklepie zoologicznym. Polecamy szeroki wybór tego typu produktów w internetowymsklepie zoologicznym Telekarma ». Wybierając towar, zawsze zwracajmy też uwagę, czy opakowanie jest szczelnie zamknięte i czytajmy uważnie informacje od producenta. To samo dotyczy daty ważności.

↓ KARMY DLA SENIORÓW RAS OLBRZYMICH ↓

Sklep Telekarma


Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl

Kaganiec skórzany dla psa

$
0
0


Psiaki nie zawsze za nimi przepadają, ale kagańce to akcesoria obowiązkowe w wielu sytuacjach. Chronią i zapewniają bezpieczeństwo pupilowi, jak również przeciwdziałają przeróżnym przykrym incydentom, które mogą się przytrafić podczas kontaktów z innymi czworonogami albo ludźmi. Dobry kaganiec dla psa nie tylko spełnia swoją rolę, ale też jest na tyle komfortowy, że nie przeszkadza psiakowi podczas spacerów lub w podróży. Dlatego tak ważny jest wybór odpowiedniego produktu. Niewygodny i źle dopasowany sprawi, że każdy spacer zmieni się w przykry obowiązek, a codzienne zakładanie go zacznie przypominać zapasy. Nasz kudłacz postanowi się bowiem bronić i jeśli tylko mu się uda, postara się pozbyć kagańca w jak najszybszym czasie. A przecież nie o to chodzi. Wybierajmy zatem z głową!


Kaganiec dla psa – zawsze może się przydać


Każdy psiak ma inny charakter. To cudowne, bo dzięki temu kudłacze są zupełnie jak ludzie – mają niepowtarzalną osobowość i za to właśnie je kochamy. Pamiętajmy jednak, że w związku z tym zdarzają się czworonogi bardzo spokojne, jak i te przejawiające zachowania agresywne. Nie chodzi oczywiście to psiaki, które rzucają się na innych i atakują. W przypadku takich zwierzaków należy koniecznie skontaktować się z psychologiem zwierzęcym lub treserem, ponieważ kudłacz potrzebuje specjalnego treningu i terapii. Jest jednak wiele psiaków, które są dobrze ułożone i na co dzień grzeczne, ale zdarzają im się humory (kto z nas ich nie ma?). Jeśli ktoś sprowokuje kudłacza, kiedy ten ma gorszy dzień, zwierzak może spróbować ugryźć. W przypadku obcej osoby pojawiają się problemy i może się zrobić bardzo nieprzyjemnie. Dlatego w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, warto zawsze założyć psiakowi kaganiec. To akcesorium przydaje się też podczas wędrówek po mieście, a już szczególnie ważne jest, aby psiak miał kaganiec podczas oczekiwania na wizytę u weterynarza. Stres towarzyszący pupilowi może sprawić, że zacznie zachowywać się o wiele bardziej nerwowo niż na co dzień. Kaganiec dla psa jest też obowiązkowy we wszelkich środkach komunikacji miejskiej. Jeśli nie założymy go ulubieńcowi, w razie jakiejkolwiek kontroli zapłacimy karę. Warto też pamiętać, że chroni on często samego pupila. Są psiaki, które uwielbiają wyjadać wszelkiego rodzaju śmieci podczas spacerów. Czasami częstują się także odchodami innych zwierzaków albo podejrzanymi fragmentami jedzenia, które mogą być zepsute albo (co znacznie gorsze) zatrute.

Kaganiec skórzany dla psa – co warto wiedzieć


Skóra to naturalny materiał, więc z pewnością przypadnie naszemu kudłaczowi do gustu. Jest o wiele lżejsza od metalu, nie wymaga zatem mocowania się z produktem i dźwigania go na codziennych spacerach (dlatego skórzane kagańce są bardzo dobre dla drobnych psiaków i dla szczeniaków). Nie powoduje też odparzeń i odmrożeń - krótko mówiąc, nadaje się na każdą pogodę. Jedynym problemem jest wilgoć. Skórzane kagańce niszczą się pod wpływem wody, dlatego nie zaleca się ich na spacery w ulewnym deszczu. Bardzo marnym pomysłem jest też pozwalanie zwierzakowi pływać w takim akcesorium w stawie albo rzece. Skóra jest średnio odporna na urazy mechaniczne, więc powinnyśmy przemyśleć poważnie sprawę, jeśli mamy pełnego życia, bardzo żywiołowego psiaka, którego na co dzień rozpiera energia. Czy kaganiec wytrzyma jego szalony tryb życia? W przypadku spokojniejszych czworonogów, skóra będzie bardzo dobra. Musimy tylko zadbać o to, aby regularnie dbać o jej czystość. W miarę użytkowania ten materiał twardnieje, więc nieco trudniej go czyścić. Jest natomiast bardzo wygodny, lekki, nie obija się i, jeśli jest dobrze dobrany, w żaden sposób nie obciera.

Kaganiec skórzany dla psa – jak dopasować?


Najważniejszy w doborze kagańca jest rozmiar. Za mały uciska, dusi i obciera, za duży obija się i w końcu po prostu spada (psiak na pewno chętnie mu w tym pomoże). Dlatego przed dokonaniem zakupu mierzymy długość psiej kufy (od czubka po nasadę przy okolicach oczu), obwód w najszerszym miejscu, jak również obwód samej głowy i szyi. Jeśli mamy taką możliwość, mierzmy produkt już w sklepie. Zawsze zwracajmy też uwagę na sposób wykonania. Czy materiał jest miękki i przyjemny w dotyku? Im mniej szwów, tym lepiej, ponieważ to one najczęściej obcierają. Warto sprawdzić to palcem. Zwróćmy też uwagę na zapięcie – musi być solidne, ale też w dobrym miejscu (żeby nie wbijało się w skórę).

Jeśli chodzi o modele, mamy do wyboru dwa. Pierwszym z nich jest model koszykowy, składający się ze skórzanych pasków tworzących coś w rodzaj klatki. Otwory powinny być odpowiednio duże, aby psiak mógł swobodnie ziajać. W ten sposób zapewnimy mu odpowiednią termoregulację (u kudłaczy jest bardzo słaba i właśnie dlatego ziajanie, które służy temu, aby się ochłodzić). Dzięki większym otworom pupil może również pić wodę i brać od nas smakołyki. Niestety, może również zjadać różnego rodzaju śmieci. Aby tego uniknąć, warto zainwestować w model koszykowy z podwójnym dnem, który skutecznie uniemożliwi tego typu praktyki. Drugim modelem jest kaganiec zabudowany, który szczelnie zakrywa kufę. Absolutnie nie nadaje się na co dzień, ponieważ znacząco utrudnia ziajanie. Taki kaganiec przyda nam się w sytuacjach podwyższonego ryzyka, na przykład u weterynarza, kiedy chcemy mieć pewność, że pupil nie zrobi niczego sobie, jak i innym. Wielu właścicieli zakłada zabudowane kagańce psiakom o agresywnej naturze. To droga donikąd. Zwierzaka należy poddać odpowiedniej tresurze, a nie blokować mu pyszczek.

↓ SKÓRZANY KAGANIEC DLA PSA ↓

Sklep Telekarma


Tekst: Magdalena Dolata
Zdjęcie: Fotolia.pl
Viewing all 432 articles
Browse latest View live