Quantcast
Channel: Na psim tropie
Viewing all 432 articles
Browse latest View live

Picie wody przez psa

$
0
0
Picie wody przez psa
Robi się coraz cieplej. Zaczynamy pić dużo płynów, by uniknąć odwodnienia. Nalewając sobie kolejną szklankę wody, pamiętajmy również o naszych psach.

Gdy wzrasta temperatura, należy pamiętać o optymalnym nawodnieniu czworonoga. Odpowiednia ilość płynów w organizmie spowoduje jego prawidłowe funkcjonowanie. Ile więc powinien pić pies? Oto kilka najważniejszych wskazówek:

  1. Każdy pies powinien wypijać od 14 do 28 ml wody na kilogram masy ciała dziennie – tzn. że jeśli pies waży 20 kg, jego dzienna dawka wody powinna wynosić od 280 do 560 ml. Oczywiście trzeba również wziąć pod uwagę aktywność psa i temperaturę powietrza. W upały lub podczas dużego wysiłku fizycznego czworonóg musi wypić więcej niż przewiduje dawka dzienna.
  2. To, ile wody piesek musi wypić w ciągu dnia, zależy również od tego, jak się odżywia. Jeśli piesek jest karmiony mokrym pożywieniem (czego nie polecam) jego zapotrzebowanie na płyny będzie mniejsze niż zwierzaka jedzącego suchą karmę.
  3. Szczeniaczki wymagają częstszej obserwacji niż dorosłe psy. Małe czworonogi potrzebują pół szklanki wody co dwie godziny. Trzeba im przypominać, że muszą przyjąć płyny, ponieważ w ferworze zabawy mogą zapomnieć o pragnieniu.
  4. Na spacery zabieramy wodę. Nawet jeśli nie jest gorąco, piesek po intensywnym spacerze lub zabawie będzie spragniony. W sklepach zoologicznych oraz w internecie można kupić specjalne dozowniki, które pomogą nam w wygodnym pojeniu psa.
  5. Zima nie oznacza mniejszego pragnienia. Różnica temperatur może doprowadzić do wzmożonej chęci na wodę.
  6. W trakcie choroby pieski powinny pić więcej. Dzięki temu nawodni organizm i szybciej oczyści go z toksyn.

Gdy pies pije za dużo


  1. Nadmierne pragnienie, nazywane polidypsją, może oznaczać, że pies jest chory na np. cukrzycę czy moczówkę prostą.
  2. Duże pragnienie może być następstwem dużej utraty płynów, gorączki, bólu, obniżonego ciśnienia krwi lub zmniejszenia jej objętości.
  3. Czworonóg może również pić duże ilości wody na skutek stresu, zmiany warunków środowiskowych, mocno solonej, ubogiej w białko karmie, niewydolności nerek lub braku ich czynności, ropomacicza, przewlekłych chorób wątroby, nadczynności lub niewydolności kory nadnerczy, nadczynności tarczycy oraz hipokaliemii. 

Bardzo ważne jest, by regularnie sprawdzać ilość wody w misce psa. Dzięki temu można dostrzeć wszelkie odstępstwa od normy, które mogą być wynikiem poważnych chorób.

Jak wyprowadzać psa na smyczy?

$
0
0
Każdy właściciel psa wie, że aby wybrać się na spacer, konieczny jest zakup dwóch akcesoriów: smyczy i obroży. Ich wybór nie może być przypadkowy. Zakup musi być dobrze przemyślany, w innym razie spacer zamiast sprawiać nam – i naszemu pupilowi – radość, będzie źródłem frustracji.


Rodzaje smyczy


Wchodząc do sklepu zoologicznego, można poczuć się nieco zagubionym. Różnorodność oferowanych smyczy jest naprawdę imponująca. Warto jednak wiedzieć, że istnieje kilka podstawowych rodzajów, spośród których możemy wybierać. Smycze różnią się między sobą nie tylko wzornictwem i kolorem, ale przede wszystkim materiałem, z którego zostały wykonane (a co za tym idzie – trwałością i wygodą użytkowania), długością oraz tym, czy długość ta może być regulowana.

Smycz prosta (klasyczna) ma zwykle 1,5-2,5 m długości. Podobny zakres występuje w przypadku smyczy przedłużanych, jednak tego typu smycze dają możliwość regulowania długości w zależności od aktualnych potrzeb. Regulacja możliwa jest dzięki obecności dwóch karabińczyków. Największą swobodę dają smycze automatyczne, składające się z taśmy i modułu, do którego taśma ta jest zwijana. Maksymalna długość może w ich przypadku wynosić nawet 8 m.

Smycz może być wykonana ze skóry bądź jej imitacji (z wyjątkiem smyczy automatycznych), może mieć też formę metalowego łańcuszka lub taśmy z materiału syntetycznego.

Jaką smycz wybrać?


Wybierając smycz, trzeba wziąć pod uwagę kilka kryteriów. Najważniejszym z nich jest rozmiar psa. Na produkcie należy szukać informacji odnośnie maksymalnej wagi psa, który może być na konkretnej smyczy prowadzony. Ważny jest również wiek i temperament naszego pupila. W przypadku szczeniąt i psów niezdyscyplinowanych, a więc czworonogów, które wymagają treningu posłuszeństwa, polecane są smycze proste. Ułatwiają one zapanowanie nad zwierzakiem. Gdy pies nabędzie już ogłady, można zdecydować się na smycz automatyczną.

Istotna jest również trwałość samej smyczy, która nabiera szczególnego znaczenia w przypadku psów dużych i silnych. Zwykle bardziej wytrzymałe są smycze z materiału syntetycznego, skórzane smycze mogą nasiąkać wilgocią, a dodatkowo psy lubią je... przegryzać. Smycze-łańcuszki są wytrzymałe, jednak cięższe niż smycze-taśmy.

Nie można zapomnieć również o pozostałych elementach smyczy. Warto zwrócić uwagę, czy karabińczyk wygląda solidnie i czy nie rozpina się przy pociągnięciu. W przypadku smyczy skórzanych dobrze wybrać taką, która wzmocniona jest nitami.

Obroża dla psa


Mamy smycz, musimy więc mieć i obrożę. Podobnie jak smycz, obroża może być wykonana ze skóry, materiału syntetycznego bądź łańcucha. Zapięcie może mieć formę zatrzasku czy klamerki. Obroża może być szersza bądź węższa.

Czym kierować się podczas zakupu? Ważna jest nie tylko trwałość i wygląd. Liczy się przede wszystkim zdrowie i wygoda psa. Należy pamiętać, aby obroża nie była ani za luźna (wówczas pies może się z niej uwolnić), ani za ciasna (może to skutkować otarciami i odparzeniami). Jej szerokość trzeba dostosować do rozmiaru psa: zwierzęta duże nie powinny mieć zapiętej na szyi obroży zbyt cienkiej, która będzie wżynać się w ciało.

W ofercie sklepów znajdziemy również niestandardowe obroże, takie jak obroże półzaciskowe, kolczatki czy obroże uzdowe (tzw. kantarki). Nie są one jednak polecane na co dzień, lecz jedynie do treningów dyscyplinujących (szczególnie kolczatki, których stosowanie uważane jest za dość kontrowersyjne). Psom, szczególnie małym, na spacer zakładać można również szelki. Do obroży czy szelek warto dołączyć adresówkę.


Spacer z psem


Nawet najlepsza smycz i obroża nie są gwarancją, że pies będzie posłusznie szedł przy naszej nodze. Dlatego już od pierwszych spacerów warto uczyć go dobrych manier. Smycz mocujemy do obroży wtedy, gdy pies spokojnie siedzi. Równie spokojnie powinien wyjść z mieszkania. Jeśli jest nadmiernie podekscytowany perspektywą zabawy, trzeba poczekać, aż emocje nieco opadną i dopiero wtedy przekroczyć próg. Gdy pies idzie przy nodze, smycz powinna być zluzowana. Kiedy próbuje narzucać tempo, należy ją lekko pociągnąć w bok i ponownie zluzować, gdy pies się uspokoi. Pamiętajmy, że kluczem do sukcesu jest konsekwencja.


Ropienie oczu u psa

$
0
0




Właściciel psa każdego dnia powinien zajrzeć mu w oczy. Nie tylko po to, aby okazać mu czułość, ale również – aby kontrolować stan zdrowia pupila. Jednym z symptomów, który powinien wzbudzić nasz niepokój i chęć skonsultowania się z weterynarzem, jest obecność ropnej wydzieliny.



Łzy u psa

Gałkę oczną psa, podobnie jak u człowieka, pokrywa tzw. film łzowy. Jest on konieczny dla zdrowia oczu, zapewnia bowiem ochronę przed drażniącymi czynnikami zewnętrznymi oraz nawilża powierzchnię oka. Występowanie łez jest więc zjawiskiem całkowicie naturalnym, podobnie jak gromadzenie się w kąciku oka tzw. śpiochów. Problem pojawia się wówczas, gdy ilość łez jest zbyt duża lub zbyt mała oraz gdy oprócz nich dostrzeżemy żółto-zieloną wydzielinę – ropę.

Przyczyny ropienia

Powodów, dla których nagle w okolicach oczu psa pojawia się ropa, jest mnóstwo: od stosunkowo niegroźnych po bardzo poważne. Czasem jej występowanie związane jest z dostaniem się do oka ciała obcego, np. rzęsy. Może się jednak okazać, że ropienie oczu jest jednym z objawów zapalenia spojówki, grudkowego zapalenia trzeciej powieki czy zespołu suchego oka.

Przyczyny zapalenia spojówki mogą być różne: drażnienie oka przez ciało obce, alergia, przebyta nosówka czy uraz mechaniczny. Zapalenie spojówki może być także konsekwencją wspomnianego zespołu suchego oka. Mamy z nim do czynienia wówczas, gdy łez jest za mało, a więc gdy w filmie łzowym pokrywającym gałkę oczną obecne są ubytki. W efekcie bariera ochronna oka jest osłabiona, a przez to jest ono narażone na podrażnienia i infekcje. Grudkowe zapalenie trzeciej powieki to infekcja wirusowa występująca zwykle u szczeniąt.

Kiedy do weterynarza?

Należy pamiętać o tym, że niektóre rasy psów są bardziej podatne na choroby oczu i trzeba w ich przypadku więcej uwagi poświęcać na codzienną pielęgnację. Dotyczy to w szczególności psów z płaską kufą, np. pekińczyków czy mopsów, a także psów z długimi włosami na głowie, które mogą dostawać się do oczu i drażnić je. Każdego dnia powinniśmy przyjrzeć się oczom, sprawdzić, czy nie ma ropy i usunąć ewentualne „śpiochy”. Do przemywania oczu używamy naparu ze świetlika bądź specjalnych płynów przeznaczonych do tego celu. Nie stosujemy waty, możemy natomiast sięgnąć po jałowe gaziki lub płatki kosmetyczne o zbitej strukturze. W sklepach zoologicznych Kakadu dostępne są również gotowe nasączone płatki. Oczy przemywamy, kierując się od zewnętrznego do wewnętrznego kącika.

Wizyta u weterynarza jest konieczna, jeśli ropienie oczu nasila się, a zwłaszcza gdy towarzyszą mu inne objawy, takie jak zaczerwienienie, światłowstręt czy pocieranie oczu łapą. Po postawieniu diagnozy lekarza zaleci podawanie odpowiednich środków, np. kropli lub maści z antybiotykiem. Niepokojących symptomów nie należy lekceważyć, nasze zaniedbania mogą doprowadzić u psa do utraty wzroku.

Jak podawać psu krople do oczu?

Przed zakropienie oczu należy przemyć je ciepłą przegotowaną wodą. Lekko unosimy głowę psa i podajemy krople, umieszczając je w górnej części oka. Gdy pies zamknie oczy, delikatnie masujemy powieki, aby rozprowadzić płyn. Jeśli pies nie chce z nami współpracować, możemy poprosić o pomoc drugą osobę bądź spróbować podać krople, gdy pupil śpi.

Jak nauczyć psa spania w legowisku?

$
0
0
Mała puszysta kulka patrzy na nas wielkimi oczami. Ulegamy pierwszy raz, drugi, trzeci, aż okazuje się, że nasze łóżko przestało być już tylko nasze. Pies rośnie, a miejsca ubywa. Pojawiają się za to ślady łap i kłęby sierści. Co zrobić, żeby nasz pupil przeprowadził się na swoje własne posłanie?

Jak przyzwyczaić psa do legowiska?

Pytanie powinno właściwie brzmieć – jak NIE przyzwyczaić psa do spania w naszym łóżku? Bo to nasze błędy w szkoleniu szczenięcia są źródłem późniejszych problemów. Jeśli pupil przez kilka, kilkanaście miesięcy spał razem z nami, nic dziwnego, że nagłe próby zmiany tych przyzwyczajeń napotykają na silny opór z jego strony.

Kiedy więc pod nasz dach trafia szczenię, od samego początku uczmy je prawidłowych zachowań. Gdy próbuje wdrapać się na łóżko bądź patrzy na nas błagalnym spojrzeniem, nie ulegajmy, lecz konsekwentnie układajmy je w legowisku. Robiąc wyjątki, a więc raz godząc się na wspólną drzemkę, raz zganiając psa z kanapy, sprawiamy, że czuje się zdezorientowany i nie wie, czego tak naprawdę od niego oczekujemy. Pierwszy krok to wprowadzenie nadrzędnej zasady: żadnych wyjątków od reguły.

Kolejnym naszym zadaniem jest sprawienie, żeby pies swoje legowisko polubił. Nagradzajmy go (smakołykiem czy głaskaniem i pochwałą) za każdym razem, gdy położy się w wyznaczonym miejscu. Możemy również kierować na nie uwagę pupila, kładąc tam przysmak czy ulubioną zabawkę. Metody te powinny zadziałać zarówno w przypadku szczenięcia, jak i dorosłego psa.

Jak wybrać dobre legowisko?

Warto się zastanowić, czy niechęć do legowiska nie wynika bezpośrednio z jego cech czy umiejscowienia. Legowisko powinno kojarzyć się naszemu pupilowi z bezpieczeństwem i spokojem. Jednym słowem: z komfortem. Nie można oczekiwać od psa, że będzie chciał odpoczywać w miejscu hałaśliwym czy – wręcz przeciwnie – w takim, które całkowicie izoluje go od rodziny. Pies, odpoczywając, lubi wiedzieć, co się dzieje dookoła.

Idealnym miejscem na legowisko będzie więc spokojny kąt, w którym nikt nie będzie atakował psa głośnymi krzykami czy nagłym przytulaniem, a które będzie dawało mu możliwość obserwowania członków rodziny. Być może warto zdecydować się na dwa posłania: jedno w „sercu” domu, np. w salonie czy kuchni, a drugie w naszej sypialni. Pamiętajmy również, że o ile kot będzie wdzięczny za ułożenie legowiska tuż obok kaloryfera, to pies już niekoniecznie będzie z tego zadowolony.

A może nie odpowiada mu samo legowisko? Może jest za małe albo niewygodne? Warto zdecydować się na zakup profesjonalnego legowiska, ewentualnie możemy spróbować podsunąć psu kołdrę czy poduszkę. Ważne, aby posłanie było odpowiednio duże. Na rozmiar zwróćmy uwagę, szczególnie gdy decydujemy się na zakup legowiska z podwyższonymi bokami – często zapominamy o tym, że pies nie zawsze śpi zwinięty w kulkę. Posłanie trzeba też regularnie odkurzać i prać.

Zadławienie u psa

$
0
0

Dużo mówi się o pierwszej pomocy w przypadku ludzi. A co z psami? Niestety, nasza wiedza w tym zakresie jest zwykle bardzo ograniczona, a przecież szybka reakcja może uratować życie naszemu pupilowi. I na odwrót – brak wiedzy, jak mu pomóc, może mieć opłakane skutki. Jedną z sytuacji, z jaką możemy mieć do czynienia na co dzień, jest zadławienie.



Objawy zadławienia u psa


Kawałek kości, fragment zabawki, niewielkich rozmiarów przysmak – coś, co na pierwszy rzut oka wygląda dość niepozornie, może zagrozić zdrowiu i życiu psa. Wystarczy, że przedostanie się do przełyku i tam utknie. Pies nagle zaczyna kaszleć i charczeć, pojawiają się odruchy wymiotne, powtarza się odruch połykania, który jednak nie przynosi efektu. Mogą wystąpić problemy z oddychaniem. Pies jest wyraźnie przestraszony. To objawy zadławienia. Jak mu pomóc?

Jak pomóc dławiącemu się psu?


W pierwszej kolejności należy szeroko otworzyć pysk psa, aby sprawdzić, czy widać przedmiot, który stał się sprawcą całej sytuacji. Jeśli jest to możliwe, warto poprosić o pomoc drugą osobę. Jedna osoba wówczas trzyma szczęki czworonoga, a druga – przytrzymuje jego język i dokładnie przygląda się, czy coś znajduje się w gardle. Jeśli tak – próbujemy wyciągnąć ciało obce.

Usunięcie obiektu może być trudne, jeśli przedostał się on do przełyku. Trzeba wówczas podjąć kolejne kroki. Kilkakrotnie klepiemy psa dłonią między łopatkami. Zachowajmy jednak ostrożność w przypadku drobnych ras, aby nie uszkodzić żeber i kręgosłupa. W dalszym ciągu nie ma efektów? Przystępujemy do dalszego działania. Małego psa chwytamy za tylne łapy i unosimy do góry, tak aby zwisał głową w dół, i lekko potrząsamy. Dużego, ciężkiego psa chwytamy w okolicach pachwin i unosimy do góry jedynie jego tył i potrząsamy – ważne jest to, żeby jego łeb znajdował się niżej niż reszta ciała.

Jeśli pies w dalszym ciągu się dławi, konieczne jest udanie się do najbliższej kliniki weterynaryjnej. Metodą polecaną w ostateczności jest chwyt Heimlicha. Dlaczego w ostateczności? Bo może prowadzić np. do uszkodzenia żeber. W takiej sytuacji warto jednak zastanowić się i rozważyć możliwe warianty sytuacji – czasem „lepszym” rozwiązaniem jest złamanie żebra niż zaniechanie działań, czego skutkiem będzie śmierć pupila. Jak wykonać chwyt?

U dużych ras: stajemy za psem, obejmujemy dłońmi brzuch, tak aby dłoń ułożona bezpośrednio na ciele zaciśnięta była w pięść, a druga, rozłożona, spoczywała na niej, i kilkakrotnie uciskamy. Małego psa podnosimy, trzymamy tak, aby grzbietem był skierowany do nas (głową do góry), pochylamy się do przodu razem z psem i kilkakrotnie naciskamy jego brzuch. W przypadku bardzo małych psów nasza dłoń może być za duża w stosunku do brzucha czworonoga, wówczas posługujemy się palcami.

Jak wybrać odpowiednią zabawkę dla psa?

$
0
0

Pies nigdy nie wyrasta z zabawy. I szczenię, i psi senior będzie z iskierkami w oczach spoglądać w kierunku toczącej się piłki. Ale nie samą piłką nasz pupil żyje. Warto wprowadzić trochę urozmaicenia i sprezentować mu kilka zabawek różnego typu. Jakie psie zabawki mamy do wyboru?

Po co psu zabawka?

Właściciel czworonoga może zadawać sobie pytanie, po co właściwie kupować mu zabawki. Powód jest dokładnie taki sam jak w przypadku dzieci: aby zapewnić rozrywkę, odpowiednio ukierunkować energię i umożliwić rozładowanie jej, aby zachęcić do ruchu czy pobudzić do wysiłku umysłowego, a także aby – uczestnicząc w tej zabawie – wzmocnić wzajemną relację. Do zakupu zabawki dla psa dodatkowo zachęca fakt, że w ten sposób unikniemy widoku pogryzionych mebli i rozszarpanych na kawałki kapci.

Bezpieczna zabawka dla psa

Nadrzędnym kryterium, jakim należy kierować się, wybierając zabawkę dla psa, jest jej bezpieczeństwo. Co to oznacza? Zabawka powinna być dostosowana do rozmiarów psa i siły jego szczęk. Oglądając gadżet, trzeba się zastanowić, czy nie jest on zbyt mały, a więc czy nie istnieje ryzyko, że zostanie połknięty. Skutki mogą być opłakane: od zadławienia, przez konieczność reanimacji, po śmierć czworonoga. Zabawka musi więc być odpowiednio duża. Sprawdźmy także, czy nie posiada drobnych elementów, które mogą odpaść i utknąć w przełyku zwierzaka. W przypadku masywnych psów trzeba pamiętać, że ich szczęki z łatwością radzą sobie z twardymi kośćmi, a co dopiero z wątpliwej jakości zabawką. Przyjrzyjmy się jej pod kątem wytrzymałości.

Bezpieczeństwo uzależnione jest również od tego, jakimi substancjami pokryta jest zabawka. Jeśli będzie to farba zawierająca np. ołów czy ftalany, jej lizanie może negatywnie wpłynąć na zdrowie psa. Unikajmy kupowania gadżetów na przypadkowych targowiskach, gdzie sprzedawca zwykle nie potrafi udzielić żadnych informacji na temat pochodzenia czy jakości nabywanego przedmiotu. Lepiej zapłacić więcej za zabawkę dobrej marki w sprawdzonym sklepie zoologicznym i dzięki temu mieć pewność, że nie zaszkodzi ona naszemu pupilowi.

Czym kierować się przy wyborze zabawki?

Zabawka musi być bezpieczna – to już wiemy. Ale powinna być również odpowiednio dobrana do temperamentu psa, jego wieku, kondycji zdrowotnej czy po prostu upodobań. Zwierzakom energicznym, ruchliwym, uwielbiającym skakać i biegać mnóstwo radości sprawi frisbee czy ringo. Nieco bardziej stateczne czy starsze czworonogi zadowolą się powolnym przynoszeniem rzuconej piłki czy gryzieniem gumowego kurczaka. Wszelkiego rodzaju gryzaki (nie tylko z gumy czy silikonu, ale też np. z juty) są doskonałą zabawką dla szczeniąt. Młode psy z pewnością zainteresują się również zabawkami-maskotkami, które można ślinić, gryźć, tarmosić i... przytulać. Z kolei sznury do przeciągania sprawdzą się w przypadku umięśnionych ras lubiących testować swoją siłę.

Ciekawą propozycją są zabawki edukacyjne. Wykorzystują one węch psa, którego zadaniem jest odnalezienie smakołyku ukrytego np. pod przesuwanymi klockami. Gadżetem, który łączy w sobie walory edukacyjne i zaspokaja psią potrzebę gryzienia, jest gumowa „gruszka”, w środku której schowany jest przysmak.

Jak bawić się z psem?

Nie wystarczy zasypać psa stertą nowych zabawek i pozostawić go samemu sobie. Najcenniejszy jest dla niego ten czas, który spędza z właścicielem. Trzeba też pamiętać o stopniowym dozowaniu nowości. Niech nasz pupil ma dostęp do 2-3, a nie do 10 zabawek równocześnie. Gdy któraś mu się znudzi, schowajmy na jakiś czas i np. po miesiącu – pokażmy znowu.

Zdjęcie: Fotolia.com

Jak pozbyć się zapachu psa z kanapy?

$
0
0
Jak pozbyć się zapachu psa z kanapy?

Nasz ukochany pupil niczym królewicz wyleguje się na kanapie. Na nic zdały się próby nakłonienia go do wypoczywania we własnym legowisku. Upatrzył sobie kanapę i koniec. Z faktem, że musimy ją dzielić z naszym psem, jeszcze można się pogodzić. Ale jak pogodzić się z mało przyjemnym zapachem, który – odkąd pies pojawił się w naszym domu – zdaje się być nieodłącznym elementem tapicerki?


Maskowanie nieprzyjemnego zapachu

A może już tak przywykliśmy do zapachu kanapy, że przestaliśmy zwracać na niego uwagę? Jednak to, że my go nie czujemy, nie oznacza, że go tam nie ma. Wystarczy przyjrzeć się zachowaniu odwiedzających nas osób trzecich. Dyskretnie wąchają powietrze? Niechętnie siadają na upatrzonej przez psa kanapie czy fotelu? To znak, że aromat jest, delikatnie mówiąc, niezbyt przyjemny i trzeba się go pozbyć. Jak to zrobić?

Profesjonalne neutralizatory zapachu

Można posłużyć się specjalistycznymi preparatami neutralizującymi brzydkie zapachy, dostępnymi w sklepach zoologicznych. Jak wskazuje nazwa: spraye te nie maskują niepożądane aromaty, ale usuwają je. Dotyczy to zarówno zapachu moczu zwierzaka, jak i wydzielin jego gruczołów skórnych. Zwykle wystarczy spryskać kanapę wybranym środkiem i problem rozwiązany. Pamiętajmy, że wszelkie odświeżacze powietrza czy kadzidełka nie likwidują brzydkiego zapachu, a właśnie jedynie go maskują – w efekcie zamiast pozbyć się nieprzyjemnego aromatu, możemy uzyskać jeszcze gorszą wersję będącą połączeniem zapachów psa i odświeżacza.

Soda oczyszczona

Soda oczyszczona jest tania i skuteczna, a zakres jej zastosowania – bardzo szeroki. Jedną z właściwości sody, która będzie przydatna w przypadku tapicerki kanapy czy fotela, jest zdolność do usuwania nieprzyjemnego zapachu. Sody użyć można na kilka sposobów. Możemy wymieszać ją z niewielką ilością wody, tak aby powstała gęsta papka. Taką papką przecieramy obicie mebla, pozostawiamy do momentu, aż wyschnie, a następnie usuwamy za pomocą odkurzacza. Dodatkowo, aby nadać kanapie miły aromat, możemy wzbogacić taką miksturę kilkoma kroplami olejku eterycznego, np. miętowego (zachowajmy ostrożność w przypadku olejków cytrusowych, które – tak jak cytryna – zastosowane w zbyt dużej ilości mogą odbarwiać tkaniny).

Sypką sodę można wymieszać ze skruszonymi suszonymi ziołami, np. lawendą czy miętą. I taką suchą mieszankę wcieramy w obicie kanapy, pozostawiamy na kilkanaście minut i odkurzamy. Inną zalecaną metodą jest wyszorowanie kanapy pastą otrzymaną z sody i wody, a po jej usunięciu – przetarcie tapicerki octem. Trzeba się jednak liczyć z unoszącym się w powietrzu silnym zapachem octu, przez co najmniej 2-3 kolejne dni.

Płyn do płukania ust

Kolejna z popularnych metod pozbywania się zapachu psa z kanapy zakłada skorzystanie z płynu do płukania ust, najlepiej miętowego. Płyn należy wymieszać z wodą w proporcji 1:2, wlać do rozpylacza (czy jakiejkolwiek butelki z atomizerem) i spryskać nim powierzchnię kanapy. Następnie przykładamy do tapicerki papierowe ręczniki lub gazety, aby wchłonęły płyn, a razem z nim – nieprzyjemny zapach.

Niektórzy właściciele czworonogów polecają również wodę utlenioną, która ma poradzić sobie z brzydkim zapachem, głównie jeśli jego źródłem jest mocz. Należy jednak zachować ostrożność, ponieważ woda utleniona może odbarwiać materiały. A jeśli żadna z powyższych metod nie okaże się skuteczna – pozostaje nam skorzystanie z usług profesjonalnego czyszczenia tapicerki bądź... kupno nowej kanapy.

Co zrobić, gdy szczeniak gryzie po rękach?

$
0
0
Co zrobić, gdy szczeniak gryzie po rękach?

Ostre jak szpilka zęby wbijające się w skórę rąk. Jeśli znasz ten ból, to prawdopodobnie jesteś właścicielem szczeniaka, który z upodobaniem wgryza się w twoje dłonie. Dla nas jest to zachowanie wyjątkowo nieprzyjemne, podczas gdy psiakowi sprawia mnóstwo frajdy. Jakie są przyczyny gryzienia naszych rąk i jak wyeliminować ten nawyk?


Szczeniakowi rosną zęby

Spójrzmy na szczenię jak na niemowlę, które wkłada do swojej buzi wszystko, co znajdzie się na jego drodze. Dziecko poznaje w ten sposób świat, testuje, uczy się różnych smaków, faktur, konsystencji. A przy okazji masuje dziąsła. Dziąsła, które są obrzmiałe i bolesne, bo właśnie wyrzynają się zęby. Tak samo jest w przypadku szczeniaka. Pupil poznaje otoczenie, a dodatkowo rosnące zęby stają się źródłem dużego dyskomfortu. A jednym ze sposobów jego zmniejszenia jest gryzienie, zarówno kapci, mebli, tapet, wykładziny, jak i naszych dłoni.

Warto przekierować uwagę psiaka na przedmioty, którym gryzienie nie wyrządzi żadnej szkody, a wręcz przeciwnie – są stworzone do lizania, gryzienia i miętoszenia. W sklepie zoologicznym znajdziemy gryzaki różnego rodzaju – można kupić kilka, np. jeden ze sznura, drugi z gumy czy lateksu. Za każdym razem, gdy szczenię zabiera się za naszą dłoń, odsuńmy ją, mówiąc stanowczo „nie wolno!” i podajmy mu zamiennik właśnie w postaci gryzaka. Nasz pupil powinien zrozumieć, że od gryzienia są nie nasze ręce, lecz zabawki. Pogłaszczmy i pochwalmy psa, gdy się nimi zajmie.

Szczenię chce się bawić

Chęć zabawy i zwrócenia na siebie uwagi to drugi powód, dla którego nasz psiak zapamiętale przygryza nasze dłonie. Wystarczy spojrzeć na bawiące się ze sobą dwa szczenięta bądź szczenię z matką. Ich zabawa nie polega na spokojnym siedzeniu, lecz na skakaniu, bieganiu, przewracaniu siebie nawzajem i właśnie gryzieniu. Jest to nie tylko element aktywności, ale również sposób na naukę kontrolowanego gryzienia. Kontrolowanego, czyli takiego, które nie wiąże się ze zranieniem towarzysza zabawy. Gdy uścisk szczęk jest zbyt mocny, ugryziony psiak głośno piszczy. Jeśli więc chcemy wyeliminować to zachowanie, powinniśmy się zachowywać w podobny sposób.

Kiedy szczenię gryzie nasze dłonie, głośno piszczymy i przerywamy zabawę. Chowamy ręce i nie reagujemy na zaczepki. To sygnał dla czworonoga, że takie postępowanie jest niepożądane i wiąże się z końcem wspólnych harców. Pamiętajmy, że kluczem do sukcesu jest konsekwencja. Jeśli będziemy wysyłać naszemu pupilowi sprzeczne komunikaty (raz chowamy dłonie, innym razem kontynuujemy psoty i jeszcze bardziej wymachujemy rękami), nie osiągniemy zamierzonego efektu. Jeśli ignorowanie nie pomaga, można spróbować izolacji: wyprowadzamy szczenię do innego pomieszczenia i zamykamy na kilka minut (ale nie dłużej). Czekamy, aż się uspokoi i wypuszczamy.

Szczenię uwielbia się bawić. Niby oczywiste, a jednak często o tym fakcie zapominamy. Wydaje nam się, że wystarczy poświęcić kilkanaście minut dziennie na wspólną zabawę. Nie wystarczy. Psiak potrzebuje naszej uwagi. Gryzienie może być znakiem, że nagromadzona energia nie znajduje ujścia i szczenię próbuje ją rozładować właśnie na naszych dłoniach.

Szczenię się boi

Nie można zapominać o tym, że gryzienie może być przejawem także innych emocji, np. strachu. Z takim podłożem zachowania możemy mieć do czynienia, jeśli psiak dopiero pojawił się w naszym domu i wszystko jest dla niego obce. Jeśli gryzienie występuje w sytuacji, gdy chcemy szczenię wziąć na ręce czy pogłaskać, a dodatkowo pies wyraźnie próbuje unikać takiego kontaktu – możemy być pewni, że to właśnie strach jest przyczyną przygryzania naszych rąk. Co zrobić?

Przede wszystkim dajmy mu czas na zaznajomienie się z nowym domem i jego mieszkańcami. Nie atakujmy go czułościami, których nie chce. Zwróćmy na to uwagę szczególnie dzieciom, które najchętniej od razu przelałyby na szczenię ogrom miłości. Dajmy psiakowi swobodę, żeby zapoznał się z każdym kątem mieszkania. A jeśli mamy ochotę przekonać go do siebie, kucnijmy i skuśmy smakołykiem, nie wykonując przy tym żadnych gwałtownych ruchów. 

Jak przyzwyczaić psa do kagańca

$
0
0

„Kaganiec? Ale mój Fafik nie gryzie!”, tak tłumaczy się niemal każdy właściciel psa, który przyłapany zostanie na ignorancji wobec wymogu zakładania pupilowi kagańca. Aż nagle okazuje się, że łagodny Fafik pokazuje swoją ciemną stronę i przygryza nogę starszej pani. Pytanie nie brzmi więc, czy nasz towarzysz powinien nosić kaganiec, ale – jak wybrać odpowiedni i jak psa do niego przyzwyczaić.

Jaki kaganiec wybrać?

Przeglądając ofertę kagańców dostępnych w sklepach zoologicznych, można dostać zawrotów głowy i uciec w popłochu. Warto jednak zachować spokój, poprosić o pomoc sprzedawcę, a przede wszystkim – przed zakupem dokładnie wymierzyć głowę i kufę naszego pupila.

Kaganiec musi być wygodny. Nie może uciskać, uwierać, drapać, ale nie może też być zbyt luźny. W żadnym wypadku nie powinien opierać się na nosie, drażniąc go. Należy zwrócić uwagę nie tylko na rozmiar kagańca, ale również jego kształt – coraz więcej firm oferuje kagańce przeznaczone dla konkretnych ras, a więc dostosowanego do kształtu kufy.

Kolejna decyzja, którą musimy podjąć, to wybór materiału, z jakiego wykonany jest kaganiec. Wersje metalowe polecane są zwykle dla ras dużych, agresywnych, są bowiem najbardziej wytrzymałe. Są też cięższe niż innego typu kagańce, więc nie są wskazane w przypadku psów małych. Gdy pies uderzy pyskiem z kagańcem metalowym, może to być dość bolesny kontakt. A dodatkowo – zimą metal jest nieprzyjemnie chłodny w dotyku.

Lżejsze, ale również wytrzymałe są kagańce skórzane. Wady? Skóra może niszczeć pod wpływem wilgoci, a co sprytniejsze psy radzą sobie z jej przegryzaniem. Dla psów małych szczególnie polecane są lekkie kagańce plastikowe.

Coraz popularniejsze są kagańce fizjologiczne – wykonane z metalu pokrytego gumoplastyczną powłoką, szerokie, umożliwiające psu swobodne oddychanie, dyszenie, a nawet picie. Ich całkowitym przeciwieństwem są kagańce nylonowe, których nie powinno zakładać się psu na co dzień, a – niestety – wielu właścicieli tak właśnie robi. Są one przeznaczone do stosowania głównie podczas wizyt u weterynarza – chronią przed ewentualnym ugryzieniem przez zestresowanego psa. Ale to, co w trakcie pobytu w gabinecie jest zaletą, czyli całkowite uniemożliwienie zwierzęciu otworzenie pyska, już poza nim jest największą wadą, zagrażającą nawet zdrowiu i życiu pupila. Pamiętajmy, że pies się nie poci – jedynym sposobem na ochłodzenie organizmu jest ziajanie. W kagańcu nylonowym nie może tego robić, co jest szczególnie niebezpieczne latem, podczas upałów.

Jak nauczyć psa noszenia kagańca?

Mamy już kupiony idealny kaganiec. Co dalej? Trzeba psa do niego przyzwyczaić. Podstawowym błędem, jaki popełnia większość właścicieli, jest odkładanie tej nauki w nieskończoność. Bo przecież szczenię nie ugryzie, więc można poczekać z kagańcem, aż dorośnie. Nie można. Musimy mieć na uwadze, że to właśnie w okresie szczenięctwa pies najszybciej przyswaja komendy i polecenia. Jeśli nie chcemy mieć czworonoga, który ucieka na sam widok kagańca i szarpie się, gdy próbujemy mu go założyć – proces przyzwyczajania zacznijmy, gdy jest jeszcze młody. Oczywiście, nie oznacza to, że szczenię powinno nosić kaganiec na co dzień. Chodzi jedynie o zaznajomienie go z nim. Dorosłego psa również nauczyć można akceptacji wobec kagańca, ale proces przyzwyczajania może potrwać nieco dłużej, jeśli wcześniej nie miał z nim żadnej styczności.

Podstawowa zasada, o której musimy pamiętać, brzmi: kaganiec powinien kojarzyć się psu z czymś miłym, pozytywnym. Pierwsze kontakty z kagańcem w żadnym wypadku nie mogą polegać na nerwowym szarpaniu się, zakładaniu go psu na siłę, a przede wszystkim – nie powinny poprzedzać wizyty u weterynarza. W przeciwnym razie pies będzie łączył kaganiec ze zdenerwowaniem właściciela i pełnym stresu spotkaniem z lekarzem. Jak więc zacząć?

Trzeba zaopatrzyć się w ulubione smakołyki naszego pupila. Kaganiec kładziemy na podłodze. Kiedy pies wykaże zainteresowanie nim i podejdzie, żeby sprawdzić, co to jest – nagradzamy go za sam fakt zaciekawienia się nowym obiektem. Następnie umieszczamy w kagańcu smakołyk, tak aby wyciągnięcie go wymagało włożenia kufy do środka. Gdy pies to zrobi (wsadzi pysk do kagańca) – wypowiadamy komendę „kaganiec!”. Jeśli ten etap zostanie opanowany, przechodzimy do następnego. Zakładamy psu kaganiec na kilka sekund, mówimy „kaganiec!”, zdejmujemy i podajemy przysmak. Następny krok: zakładamy kaganiec, zapinamy go, wypowiadamy komendę i podajemy smakołyk przy nałożonym kagańcu.

Spokojne przejście przez wszystkie te etapy powinno zakończyć się sukcesem, czyli przyzwyczajeniem psa do noszenia kagańca. Pamiętajmy, aby ćwiczenia wykonywać na spokojnie, cierpliwie i na znanym gruncie (najlepiej w domu).

Jak oduczyć psa gryzienia butów?

$
0
0


Widok ulubionych butów rozszarpanych na strzępy potrafi doprowadzić do łez. Kapcie, adidasy, szpilki – nieważne jakie, pies żadnym butem nie pogardzi. Warto oduczyć go tego nawyku, zwłaszcza z myślą o naszych portfelach.


Dlaczego pies gryzie buty?

Zazwyczaj miłość do butów zaczyna się już w okresie szczenięcym. Wyrzynające się zęby sprawiają ból, psiak próbuje więc wszelkich sposobów na jego ukojenie. Jednym z nich, a właściwie głównym, jest gryzienie wszystkiego, co znajdzie się w zasięgu psich szczęk: mebli, dywanów, tapet i właśnie butów. Nawyk ten, jeśli nie zareagujemy w odpowiednim momencie, utrwala się i po kilkunastu miesiącach orientujemy się, że mieszka z nami już całkiem sporych rozmiarów pogromca obuwia. Nierzadko to my sami budzimy w szczenięciu niszczycielskie instynkty, dając mu stare buty do zabawy. Zapominamy o tym, że pies nie będzie potrafił odróżnić butów nowych od tych, które może szarpać do woli. W jego przekonaniu but to but.

Zdarza się, że przyczyną zachowania psa staje się chęć zwrócenia na siebie uwagi właściciela, a gryzienie jego kapci jest na to niezawodnym sposobem. Bardzo często do takich incydentów dochodzi pod jego nieobecność. Dlaczego? Buty są przesiąknięte zapachem ukochanego właściciela. Ich gryzienie jest więc metodą na zmniejszenie tęsknoty.

Oduczamy psa gryzienia butów

Najprostszym rozwiązaniem jest schowanie wszystkich butów do szafy. Jest to dobry sposób, gdy wychodzimy na dłużej i chcemy uniknąć szoku po powrocie. Nie zawsze jednak jest to możliwe albo po prostu o schowaniu butów zapominamy (np. zaaferowani wizytą gości, którzy pod koniec spotkania orientują się, że nie mają w czym wyjść).

W pierwszej kolejności – warto przede wszystkim zapobiec pojawieniu się u psa nawyku gryzienia butów. Kiedy psiak dobiera się do nich, zabieramy mu je sprzed nosa i mówimy: „nie wolno”. Zamiast butów podsuwamy zakupiony w sklepie zoologicznym gryzak. Przekierowujemy więc jego uwagę z naszych butów na zabawkę. Gdy się nią zajmie, warto go pochwalić i nagrodzić. W żadnym wypadku nie krzyczymy ze złością na psa, ani tym bardziej go nie bijemy.

Aby celem gryzienia butów nie była chęć zwrócenia na siebie naszej uwagi, musimy zadbać o to, aby tej uwagi pies miał pod dostatkiem. Codziennie trzeba poświęcić odpowiednią ilość czasu na wspólną zabawę i spacer, tym dłuższy, im bardziej energiczny jest pies – kiedy się zmęczy, nie w głowie mu już będzie zajmowanie się pantoflami.

Jeśli wszelkie metody zawodzą, można sięgnąć po spray odstraszający. Zanim jednak spryskamy nim buty, warto pokryć niewielką powierzchnię, aby sprawdzić, czy nie uszkadza materiału bądź czy nie zmienia jego koloru.

Jak długo żyją psy?

$
0
0


Pies to wierny towarzysz, przyjaciel, a dla wielu – pełnoprawny członek rodziny. Jednak każdy właściciel czworonoga musi, prędzej czy później, zmierzyć się z faktem, że jego ukochany pupil zaczyna się starzeć. A im pies większy, tym proces ten postępuje szybciej.

Kiedy pies zaczyna się starzeć?

29 lat i 282 dni – tyle, według Księgi Rekordów Guinessa, przeżył Max, uznawany za najdłużej kiedykolwiek żyjącego psa. Oczywiście, biorąc pod uwagę oficjalne statystyki, bo aby rekord został uznany – potrzebne jest potwierdzenie wieku psa odpowiednim dokumentem. Maxowi, będącego mieszańcem beagla, terriera i jamnika, prawie dorównał Bluey, australijski pies pasterski, który przeżył 29 lat i 160 dni.

Ale przeciętny pies żyje o wiele krócej. Wiele zależy od rasy i związanych z nią predyspozycji genetycznych, a dokładniej – od rozmiarów i wagi czworonoga. Przedstawiciele ras małych i średnich wprawdzie szybciej osiągają dojrzałość płciową (uznaje się, że już w wieku 12 miesięcy), wolniej jednak się starzeją. Psy duże i bardzo duże stają się dorosłe później, bo po przekroczeniu ok. 24 miesięcy, lecz proces starzenia postępuje u nich znacznie szybciej. Reprezentant małej rasy stanie się seniorem w wieku ok. 11 lat, podczas gdy pies rasy dużej– już ok. 7. roku życia.

Jak podaje portal Canine Journal [1], do ras o najdłuższej oczekiwanej długości życia należą: chichuaua, york, boston terrier, hawańczyk, shih tzu, australijski pies pasterski (reprezentowany przez wspomnianego Blueya), który jednak wyróżnia się w tej grupie, należy bowiem do rasy średniej, a nie małej. Psy tych ras żyją ok. 12-16 lat. Z kolei rasy o najkrótszej oczekiwanej długości życia to m.in. dog z Bordeaux, dog niemiecki, berneński pies pasterski, wilczarz irlandzki, mastif neapolitański. Psy tych przeżywają ok. 5-9 lat.

O tym, jak długo będzie żył nasz pupil, w głównej mierze decydują geny, ale bardzo ważny jest również tryb życia, a więc – podobnie zresztą jak u człowieka – codzienna aktywność fizyczna i prawidłowa dieta. Część specjalistów uważa, że dłużej żyją psy wysterylizowane (czy wykastrowane – w przypadku samców) – w ten sposób zapobiec można wystąpieniu nowotworu narządów rozrodczych.

Jak przeliczyć wiek psa na wiek ludzki?

Każdy właściciel psa zastanawia się, w jaki sposób przyrównać można wiek jego pupila do wieku ludzkiego. Nie istnieje uniwersalny wzór, który umożliwiałyby dokonanie takich obliczenia. Przyjmuje się jednak pewne ogólne założenia, według których po ukończeniu przez psa 2. roku życia każdy kolejny rok jest odpowiednikiem ok. 5-7 lat ludzkiego życia.

A co, jeśli psa znaleźliśmy i w żaden sposób nie możemy dowiedzieć się, ile w rzeczywistości ma lat? W takim przypadku należy udać się do weterynarza, który spróbuje określić wiek pupila, opierając się na stanie jego uzębienia oraz liczbie siwych włosów. Jeśli pies posiada wszystkie zęby mleczne, można przyjąć, że ma ok. 4 miesięcy. Jeśli wszystkie zęby są stałe, ma więcej niż 7 miesięcy. Im pies starszy, tym bardziej zęby są starte i pokryte większą ilością kamienia (ok. 8. roku życia starciu ulegają kły). Około 10. roku życia zęby zaczynają wypadać. W wieku ok. 4-5 lat w okolicach szczęki pojawiają się pierwsze siwe włosy, na czole dostrzec je można zwykle ok. 6. roku życia, a gdy pies ma ok. 8 lat – siwe stają się rzęsy.

Objawy starzenia się u psa

Wiedza, kiedy nasz pupil zaczyna się starzeć, ma bardzo praktyczny wymiar. Pies senior wymaga bowiem innego traktowania. Pies, który się starzeje, więcej śpi, wykazuje mniejsze zainteresowanie aktywnością fizyczną. Pogarsza się jego słuch i wzrok (może rozwinąć się zaćma). Staje się bardziej podatny na infekcje. Dokucza mu ból związany ze schorzeniami kręgosłupa czy stawów. Mogą wystąpić zaburzenia kardiologiczne, choroby zębów i dziąseł, a nawet – choroby nowotworowe.

Dlatego tak ważne jest, aby pamiętać o regularnych wizytach u weterynarza, który na bieżąco będzie kontrolował stan zdrowia psa i – w razie konieczności – wdrażał odpowiednie leczenie.
[1] www.caninejournal.com

Czy kobieta w ciąży powinna unikać psów?

$
0
0
My i nasz pies – zgrane trio przyjaciół, dzielące ze sobą przestrzeń życiową od wielu lat. Nagle okazuje się, że wszystko może ulec zmianie, bo trzeba zrobić miejsce dla nowego członka rodziny. W głowie zaczynają się kłębić różne myśli: czy nie powinniśmy oddać psa w dobre ręce, czy nie będzie zagrażał zdrowiu przyszłej mamy i jej dziecka, a w końcu – gdy to dziecko już się pojawi, czy nasz pupil je zaakceptuje?

Czy pies stanowi zagrożenie dla kobiety w ciąży?


Początek ciąży to taki moment, kiedy większość kobiet wpada w lekką panikę i zewsząd zaczyna dostrzegać zagrożenie. Nic dziwnego: priorytetem staje się dziecko. Jednym z potencjalnych źródeł takiego zagrożenia, na które niemal natychmiast pada podejrzenie, są zwierzęta domowe, a wśród nich – pies. Czy faktycznie wraz z zobaczeniem dwóch kresek na teście należy odizolować się od wiernego pupila? A może najlepiej byłoby przekazać go pod opiekę kogoś innego?

Nic z tych rzeczy. Choć, oczywiście, wszystko zależy od tego, jakiego psa mamy na myśli. Jeśli większość dnia spędza w mieszkaniu, nie ma kontaktu z bezdomnymi zwierzętami, regularnie odwiedza weterynarza, jest zaszczepiony i zadbany – nie ma żadnego powodu, aby się od niego odwracać. Ale – pod dwoma warunkami.

Po pierwsze, większą uwagę zwracamy na przestrzeganie podstawowych zasad higieny. Po każdej zabawie z psem – dokładnie myjemy ręce. Odchody sprzątamy wyłącznie po założeniu rękawiczek, a najlepiej na czas ciąży zadanie to oddelegować innemu domownikowi. To właśnie w odchodach bytują drobnoustroje i pasożyty, które mogłyby stanowić zagrożenie (mogłyby, ale nie muszą, bo nie jest powiedziane, że nasz pies akurat jest ich nosicielem). Dlatego tak ważne jest, aby często odrobaczać pupila – i należy to również zrobić, jak tylko dowiemy się o ciąży.

Druga ważna kwestia, na którą trzeba zwrócić uwagę, to zachowanie czworonoga. Jedynym faktycznym zagrożeniem ze strony psa, szczególnie tego średnich czy dużych rozmiarów, jest okazywana przez niego ekscytacja podczas powitania czy zabawy. Pupil może przewrócić przyszłą mamę, witając się i skacząc na nią, może też wskoczyć na jej brzuch w trakcie zabawy. Jeśli nasz pies ma utrwalone takie zachowania – najwyższa pora, aby go tego oduczyć. Warto zasięgnąć opinii psiego behawiorysty, który doradzi nam, jak skutecznie wyeliminować takie nawyki.

Jeśli mamy zwyczaj spania z pupilem w jednym łóżku, trzeba też zastanowić się, czy nie nadszedł moment przyzwyczajenia go do odpoczywania na legowisku. Jest to nie tylko kwestia coraz bardziej kurczącej się przestrzeni do snu. Kiedy na świecie pojawi się dziecko, prawdopodobnie to ono trafi do naszego łóżka – miejsca dla zwierzaka może już wtedy zabraknąć, dlatego warto przygotować go do takiej zmiany o wiele wcześniej. A skoro mowa o przygotowywaniu czworonoga na przybycie nowego członka rodziny – o czym jeszcze należy pamiętać?

 

Jak przygotować psa na pojawienie się dziecka?


Już na kilka miesięcy przed terminem porodu warto oczywiście nadrobić wszelkie zaległości w nauce posłuszeństwa. Pies powinien znać podstawowe komendy, takie jak „siad”, „nie wolno”, „zostaw”. Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na to, jak reaguje na dzieci i jeśli coś wzbudza nasz niepokój, ponownie przyda się pomoc behawiorysty.

Nasz pupil powinien stać się nieco bardziej elastyczny. Co to oznacza? Należy go przyzwyczajać do tego, że pewne stałe punkty harmonogramu dnia, jak spacer, zabawa czy karmienie, nie zawsze będą przypadać o tej samej porze. Może się przecież okazać, że niemowlę będzie lubiło ucinać sobie drzemkę o 16, a o tej godzinie dotychczas zawsze wychodziliśmy na spacer. Warto raz wyjść o 15, innego dnia o 17, tak aby pies wiedział, że plan dnia nie jest sztywny.

Pamiętajmy, że spośród wszystkich zmysłów to węch odgrywa u psa najważniejszą rolę. Jeśli już skompletowaliśmy wyprawkę, a wśród nich są kosmetyki dla dziecka, zacznijmy ich używać, jeszcze zanim pojawi się ono w domu. Można przecież zastosować płyn do kąpieli czy wetrzeć w dłonie oliwkę. Pies oswoi się z nowymi aromatami.

To samo dotyczy sytuacji, gdy maluch już się urodził. Kiedy mama jest jeszcze w szpitalu, tata powinien zabrać jeden z ciuszków noworodka (oczywiście ten, który już nosił), przywieźć do domu i dać pupilowi do powąchania, równocześnie podsuwając smakołyk. Podanie przysmaku w tym samym momencie sprawi, że powstanie pozytywne skojarzenie z zapachem dziecka.

Niemowlę jest już z nami w domu? Choć na pewno będzie to trudne, postarajmy się poświęcać psu odpowiednio dużo czasu i uwagi. Pojawienie się dziecka nie może być równoznaczne z całkowitym zaniechaniem wspólnych zabaw, inaczej zwierzak poczuje się odtrącony i może okazywać zazdrość. Dobrym pomysłem może być poproszenie kogoś z rodziny czy ze znajomych o zastąpienie nas przez jakiś czas podczas spacerów.

Czy pies to dobre zwierzę dla dziecka?

$
0
0

Wierny słuchacz, pocieszyciel, najlepszy przyjaciel i towarzysz zabawy – pies ma niezwykle pozytywny wpływ na psychikę dziecka, jego rozwój emocjonalny i społeczny. Nic dziwnego, że większość rodziców prędzej czy później staje przed dylematem – kupić (bądź przygarnąć) pupila czy jednak nie? A jeśli już decydujemy się na taki krok – jaka rasa będzie dla nas odpowiednia?


Wpływ psa na zdrowie i psychikę dziecka


Jako pierwsze przychodzą na myśl korzyści o charakterze psychologicznym, ale warto wiedzieć, że obecność czworonoga oddziałuje również na zdrowie dziecka. Badania jednoznacznie potwierdzają, że maluchy, które od najmłodszych lat mają kontakt z psem, rzadziej chorują na alergie i astmę. Wedlug analiz przeprowadzonych przez szwedzkich naukowców [1] ryzyko to jest mniejsze o 15 proc. Błędem jest więc pozbywanie się pupila, kiedy w domu ma się pojawić dziecko – nie od dziś wiadomo, że im środowisko, w którym dorasta niemowlę, jest bardziej sterylne, tym zagrożenie chorobami alergicznymi jest większe. Warto więc pozwolić mu się pobrudzić, pobawić na podłodze czy właśnie przytulić do psa.

Towarzystwo czworonoga pozytywnie wpływa także na kondycję i sprawność fizyczną dziecka. Pies, bez względu na rasę, musi mieć zapewnioną odpowiednią dawkę ruchu. Angażując malucha w zabawę i spacery, zmniejszamy ryzyko nadwagi, która staje się coraz większym problemem wśród najmłodszych (Polska należy do europejskiej czołówki pod względem liczby dzieci z nadwagą i otyłością!). A pamiętajmy, że dziecko, które od początku przyzwyczajane jest do ruchu, chętniej utrzymuje zdrowy tryb życia również w dorosłości (czym skorupka za młodu nasiąknie...).

Jedną z największych zalet posiadania psa jest rozwijanie w dziecku empatii. Maluch uczy się, że inne istoty również czują, czasem się boją, czasem cieszą, a czasem jest im smutno, że mają swoje potrzeby, które należy szanować. Kiedy pupil jest zmęczony zabawą, ma prawo do tego, żeby tę zabawę przerwać, schować się w kącie i odpocząć. Dziecko rozumie, że potrzeby psa są tak samo ważne jak jego własne. Dlaczego to takie istotne? Każdy rodzic szuka odpowiedzi, jak wychować dziecko, tak aby było szczęśliwe. Choć nie można dać prostej odpowiedzi, to psycholodzy są zgodni co do jednego: empatia pomaga to szczęście osiągnąć. Empatyczne dziecko, które rozumie swoje emocje, potrafi je nazywać i o nich mówić, rozumie też uczucia innych osób, lepiej radzi sobie w sytuacjach społecznych, sprawniej porusza się w gąszczu relacji międzyludzkich. Coraz częściej podkreśla się również, że kluczem do odniesienia sukcesu zawodowego niekoniecznie jest iloraz inteligencji (IQ), lecz właśnie inteligencja emocjonalna (EQ). To naprawdę dobry argument, aby zdecydować się na posiadanie psa.

Pies uczy dziecko tworzenia więzi, dodaje mu odwagi, jeśli jest nieśmiałe, wstydliwe. Dlatego dogoterapia zalecana jest w przypadku maluchów autystycznych, które dzięki obecności czworonoga otwierają się na świat, dopuszczają do siebie inne osoby, pozwalają nawiązać ze sobą kontakt. Pies uważnie słucha, nie przerywa, nie wtrąca swoich „trzech groszy”, a co najważniejsze – nie ocenia i nie krytykuje. Pomaga uporać się dziecku z różnego rodzaju lękami i obawami, stanowi wsparcie, kiedy jest ono najbardziej potrzebne. Jego obecność działa uspokajająco, koi nerwy (m.in. dlatego, że głaskanie psa i przytulanie się niego obniża ciśnienie krwi).

Pies daje maluchowi poczucie bezpieczeństwa – i nie chodzi tylko o bezpieczeństwo rozumiane jako obronę przed zagrożeniem. Dzieci potrzebują granic i rytuałów, które pomagają przewidzieć, co wydarzy się w następnej kolejności. Tak samo jest w przypadku psów – o takiej samej porze lubią być wyprowadzane czy karmione. Kiedy dziecko uczestniczy w opiece nad pupilem, przestrzegając jego rytmu dnia, również i sobie zapewnia takie ramy, dające pewność, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Pies uczy dziecko odpowiedzialności. Choć oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że zdecydowana większość obowiązków spadnie na nas, rodziców, oraz z tego, że zwykle po kilku tygodniach podekscytowanie u dziecka maleje, a razem z nim chęć angażowania się w opiekę nad pupilem. Mimo to warto zachęcać pociechę do wykonywania prostych czynności, na miarę jej wieku i możliwości.

I oczywiście nie można zapomnieć o tym, że zabawa z psem to po prostu źródło ogromnej frajdy dla całej rodziny.

Jaka rasa psa będzie najlepsza dla dziecka?


Korzyści, jakie płyną z posiadania psa, są nie do przecenienia. Ale – podjęcie decyzji o kupnie bądź przygarnięciu pupila to dopiero początek. Trzeba zadać sobie niezwykle ważne pytanie – na jaką rasę się zdecydować? I czy w ogóle istnieje coś takiego jak „rasa najlepsza dla dziecka”?

Każdy pies, podobnie jak człowiek, ma swoją osobowość i predyspozycje. To, w jaki sposób będzie się zachowywał, zależy zarówno od genów, jak i środowiska, w jakim się wychowa. Przedstawiciel nawet najbardziej przyjaznej rasy może stać się agresywny, jeśli właściciel nie będzie wiedział, w jaki sposób go wyszkolić. A, niestety, większość osób bierze pod swoje skrzydła pupila z myślą, że „jakoś to będzie”. Pies to dużo radości, miłości, ale i ogromna odpowiedzialność, z której trzeba zdawać sobie sprawę.

Po drugie, rasy pupila nie należy wybierać, kierując się panującą modą. Jego wygląd również nie powinien stanowić najważniejszego kryterium. Należy zastanowić się, jaki styl życia prowadzi nasza rodzina (bo, o czym też zdajemy się zapominać, pies nie będzie wyłącznie dziecka, lecz całej rodziny) – czy należymy do kanapowców, czy raczej cenimy sobie aktywność i chętnie uprawiamy sport. Kiedy już to ustalimy, należy zapoznać się z opisami ras i spojrzeć na nie pod kątem naszych możliwości.

Dlatego niełatwo udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jaki pies będzie najlepszy dla rodziny z dzieckiem. Cieszące się ogromną popularnością labradory są łagodne, przyjazne, troskliwe, ale – mają też skłonność do „łobuzowania”, jeśli nie zostaną odpowiednio wychowane, a zwłaszcza gdy ich potrzeba zabawy i ruchu nie zostanie zaspokojona (pogryzione przez labradora pod nieobecność właściciela meble i buty to dość powszechny problem). Border collie jest psem niezwykle inteligentnym, szybko uczy się sztuczek i komend, ale – jako pies pasterski – potrzebuje bardzo dużo ruchu. Małe rasy, np. yorki, chętnie kupowane są dla dzieci bo, no właśnie, są małe. Często jednak są bardziej szczekliwe, żywiołowe, mniej cierpliwe niż o wiele większe czworonogi.

Kluczowe pytanie, jakie musimy sobie zadać przed wyborem określonej rasy powinno więc brzmieć: czy należący do niej pies będzie mógł liczyć na zaspokojenie jego potrzeb i czy po prostu będzie z nami szczęśliwy?


[1] http://www.sciencedaily.com/releases/2015/11/151102143636.htm

Jak pies reaguje na stres?

$
0
0


Nasz Azor wydaje się być ostatnio jakiś nieswój? Śpi więcej niż zwykle? Nie ma apetytu? Nieustannie wylizuje swoje łapy? A może jak w amoku gania za własnym ogonem? Możliwe, że w jego dotychczas spokojne życie podstępnie wkradł się wróg o imieniu „stres”. Nie wolno go lekceważyć. Trzeba poszukać jego przyczyn i spróbować je wyeliminować.



Na czym polega stres u psa?

Aby zrozumieć emocje targające naszym pupilem, warto uważniej przyjrzeć się „zjawisku”, jakim jest stres. Przede wszystkim należy wiedzieć, że nie każdy stres jest zły. Zarówno u nas, ludzi, jak i u psa czy kota, może odgrywać pozytywną rolę. Dotyczy to sytuacji, kiedy dla przetrwania (czy, powiedzmy, dla zrobienia dobrego wrażenia na rozmowie kwalifikacyjnej) organizm musi się zmobilizować do działania. Na dalszy plan schodzą więc takie „fanaberie” jak trawienie, a na czołówkę wysuwa się konieczność zwiększenia dotlenienia i ukrwienia mięśni, tak aby móc podjąć walkę. Kiedy stresor zanika, organizm powraca do stanu równowagi. Ale kiedy bodziec działa przez dłuższy czas, poziom hormonów stresu we krwi utrzymuje się na wysokim poziomie. Taki chroniczny stres jest bardzo groźny dla organizmu, bo upośledza jego funkcjonowanie, np. zaburzając pracę układu odpornościowego.

Nie inaczej jest u naszego psa. Jeśli zbagatelizujemy niepokojące symptomy, pupil może poważnie zachorować, a nawet przedwcześnie zakończyć swój żywot.

Jak objawia się stres u psa?

Różnorodność objawów wskazujących na stres u psa jest ogromna. Ogólnie można dokonać ich podziału na dwie kategorie, nawiązujące również do wspomnianych „typów” stresu (chwilowego, który szybko ustępuje, i przewlekłego). Warto mieć świadomość istnienia tzw. sygnałów uspokajających. Są to znaki, jakie daje pies, gdy w danej sytuacji czuje się nieswojo, niekomfortowo, gdy wyczuwa potencjalne zagrożenie, a więc np. podczas kontaktu z innym czworonogiem, niekoniecznie przyjaźnie nastawionym. Znaki te są subtelne, ale nie umkną uważnemu obserwatorowi.

Pies może zacząć intensywnie ziewać, oblizuje swój nos, stara się nie patrzeć w oczu uczestnikowi interakcji, swoje oczy może mrużyć, odwraca głowę, do rywala podchodzi po łuku. Może się okazać, że pupil zachowuje się tak wobec nas. Należy się wówczas zastanowić, czy go czymś nieświadomie nie stresujemy, np. męczymy go zbyt długą nauką komend, krzyczymy na niego, gwałtownie i zbyt mocno ciągniemy za smycz. Jeśli tak, trzeba wyeliminować źródło stresu, a najlepiej samemu zastosować wobec czworonoga sygnały uspokajające, a więc np. stanąć obok niego, spokojnie do niego mówić, nie patrząc mu w oczy.

Nieco odmienne objawy mogą ujawnić się, kiedy stres u psa ma charakter przewlekły. Można wówczas zauważyć, że pupil stracił apetyt, często oddaje mocz, występują u niego biegunki lub zatwardzenia. Jest nadpobudliwy, jego reakcja jest nieadekwatna do bodźca, np. intensywnie szczeka i skacze na drzwi, gdy usłyszy dzwonek. Mogą pojawić się zachowania o charakterze obsesyjno-kompulsywnym, np. uparcie goni za muchą czy własnym ogonem, nieustannie wylizuje bądź podgryza swoje łapy, co może skutkować utratą w tym miejscu sierści, a nawet powstaniem ran i zadrapań. Jego ciało sprawia wrażenie ciągle napiętego, a spody łap są wilgotne (pocą się). Nasilony stres może też przejawiać się agresją wobec innych psów czy domowników.

Czym stresuje się pies?

Potencjalnych czynników mogących wywołać reakcję stresową jest bardzo wiele. Bez wątpienia bardzo silnym stresorem jest śmierć właściciela, innego bliskiego członka rodziny czy psiego (a nawet kociego) przyjaciela, który przez lata towarzyszył w zabawie. Równie negatywnie na samopoczuciu pupila może odbić się pojawienie się w domu dziecka, co często wiąże się z nagłą zmianą codziennych rytuałów, a to kolejny czynnik nasilający stres. Psa zestresować może przeprowadzka, szczególnie jeśli polega ona na zamianie wygodnego domu z ogrodem na mieszkanie w bloku. Jego zdrowie psychiczne może też ulec zaburzeniu pod wpływem toczących się w domu konfliktów i kłótni.

Stresująca jest wizyta u weterynarza, hałas (zarówno ten ciągły, związany np. z bliskością ruchliwej ulicy, jak i ten jednorazowy, np. odgłos wybuchających fajerwerków), ale także nuda czy wręcz przeciwnie – nadmiar aktywności fizycznej bądź zbyt intensywne szkolenie. Wiele psów nie najlepiej znosi wielogodzinną nieobecność właściciela, jazdę samochodem czy brak  towarzystwa innych psów (bądź zbyt częste kontakty z nimi). Pamiętajmy, że często to my sami stanowimy źródło stresu, niekonsekwentnie stosując zakazy i nakazy, zasypując pupila niezliczonymi komendami, zbyt mocno szarpiąc za smycz czy zakładając niewygodną obrożę.

Jak zmniejszyć stres u psa?

Nie ma jednej uniwersalnej recepty na „odstresowanie” psa, wszystko bowiem zależy od tego, co jest przyczyną tego stanu. Bez wątpienia w pierwszej kolejności należy udać się do weterynarza, który sprawdzi, czy zaobserwowane przez nas objawy (szczególnie jeśli jest to np. biegunka, brak apetytu, częste oddawanie moczu czy wylizywanie łap) nie są symptomem choroby na tle somatycznym, a nie psychicznym. Jeśli w kwestii zdrowia fizycznego wszystko jest w najlepszym porządku, trzeba zastanowić się, czy w otoczeniu pupila ostatnio coś się nie zmieniło bądź czy coś nowego się nie zdarzyło. Potencjalną przyczynę stresu należy – w miarę możliwości – wyeliminować. A jeśli przewidujemy, że niepokój u czworonoga może się dopiero pojawić (bo np. planujemy wizytę u weterynarza bądź nasza rodzina się wkrótce powiększy), trzeba go do tego wydarzenia przygotować. Ważna jest również znajomość opisanych powyżej sygnałów uspokajających wysyłanych przez psa i umiejętność reagowania na nie.

Tym, co na pewno możemy zrobić, jest próba uspokojenia psa poprzez przestrzeganie codziennej rutyny, a więc wychodzenie na spacer, karmienie, zabawa o określonej porze. Warto przestrzegać tych pór, bo być może właśnie ta nieprzewidywalność stanowi główne źródło stresu. Niewątpliwie trzeba zadać sobie pytanie, czy poświęcamy pupilowi odpowiednią ilość czasu. Może po prostu jest znudzony, a może przeciwnie – jesteśmy fanami sportu i męczymy naszego zadeklarowanego kanapowca czy leciwego seniora zbyt energiczną zabawą. Pamiętajmy, aby zarówno rodzaj, jak i intensywność codziennej aktywności była dostosowana do rasy psa, jego wieku, upodobań i potrzeb. Niekoniecznie każdy pies lubi wielokilometrowe biegi czy łapanie frisbee, ale na pewno każdy lubi węszyć i żuć. Podrzućmy mu więc coś do gryzienia (takie żucie uspokaja psa), a po mieszkaniu pochowajmy smakołyki, aby mógł ich szukać. Jeśli jednak nie radzimy sobie ze stresem u pupila, warto poszukać pomocy u psiego behawiorysty.

Zdjęcie: Fotolia
Sklep Telekarma

Czym kierować się przy wyborze zabawek dla psa?

$
0
0


Wychodzisz ze sklepu zoologicznego z najnowszym nabytkiem: zabawką dla ukochanego psa. Wręczasz podarunek pupilowi, a ten... z obojętnością go powąchał i wrócił do wcześniejszego zajęcia. „O co chodzi?”, zastanawiasz się. Nie rezygnujesz jednak i zachęcająco machasz mu przed nosem nowym superfrisbee. A on dalej nic. Okazuje się, że każdy pies ma swoje upodobania dotyczące zabawek. Jak wybrać tę najlepszą?

Po co psu zabawki?

Zabawki są niezbędne na każdym etapie życia psa. Jako szczenię odczuwa potrzebę gryzienia i żucia wszystkiego, co wpadnie w jego zęby. Podsuwając mu gumowego kurczaka czy lateksową piłkę unikniemy szkód w postaci rozszarpanych butów czy pogryzionych rogów fotela. Ale potrzeba gryzienia nie zanika wraz z upływem lat, zmienia się jedynie główna przyczyna, jaka stoi za zamiłowaniem do tej czynności. O ile szczenię stara się w ten sposób przynieść sobie ulgę w bólu związanym z wymianą zębów, o tyle dorosły pies żuje, aby ćwiczyć i wzmacniać mięśnie żuchwy, ale i po to, żeby... uspokoić się.

Zabawa służy również rozładowaniu energii. Nuda i brak odpowiedniej dawki ruchu może mieć poważne konsekwencje, zaczynając od apatii i rozdrażnienia, kończąc nawet na zachowaniach nerwicowych czy agresywnych. Oczywiście nie można zapominać o tak ważnej potrzebie psa jak chęć wzmacniania więzi z właścicielem i przebywania w jego towarzystwie.

Na co zwrócić uwagę, kupując zabawkę dla psa?

Bez wątpienia najważniejszym kryterium, którym należy kierować się przy wyborze zabawki dla psa, jest jej bezpieczeństwo. Unikajmy zakupów na przypadkowych bazarkach, gdzie oferowane mogą być produkty wątpliwej jakości. Zabawka musi być wytrzymała, szczególnie jeśli jesteśmy właścicielami psa dużej rasy, a więc i o bardzo mocnym uścisku szczęk. Podsuwając mu produkt z nietrwałego surowca, narażamy go na utratę zdrowia, a nawet życia, bo właśnie tym skończyć się może odgryzienie kawałka zabawki i połknięcie go. Ale solidność produktu jest ważna także w przypadku ras małych – jeśli materiał jest marnej jakości, to nawet drobny ratlerek poradzi sobie z rozszarpaniem go, jeśli odpowiednio dużo czasu poświęci na żucie i miętolenie.

Niezwykle istotna jest informacja, czy farby i barwniki, które zostały użyte do wykonania zabawki nie są toksyczne. Pies bawi się przede wszystkim przy użyciu pyska, szkodliwe substancje z łatwością więc mogą przedostać się do organizmu. Zabawka nie może też posiadać drobnych elementów, które mogą odpaść i utknąć w przełyku zwierzaka. Jeśli zależy nam na zdrowiu ulubieńca (a na pewno tak jest), kupujmy zabawki znanych marek, w zaufanym sklepie zoologicznym.

Zabawka musi trafić w gusta naszego pupila. A gusta te zależą od wielu czynników, głównie od rasy i wieku czworonoga. Nie możemy ignorować ogromnej siły, jaka drzemie w genach, a to właśnie te geny warunkują, czy nasz pies woli skakać do wody za zdobyczą, biegać, pokonując długie dystanse, a może raczej chwilę pospacerować z właścicielem, aby potem rozłożyć się na kanapie. Typowy aporter, jakim jest labrador czy golden, będzie wolał przynosić w pysku rzuconą zabawkę, niż brać udział w wielokilometrowych biegach. Odwrotnie będzie z kolei w przypadku przedstawicieli ras zaprzęgowych.

Ale upodobania nawet tak charakterystycznych ras mogą się zmieniać wraz z wiekiem. Nie możemy zapominać, że psi senior, szczególnie taki, który cierpi np. z powodu chorób stawów, mimo rasowego uwielbienia dla biegów czy skakania, na starość będzie preferował spokojniejsze rozrywki. Takiemu staruszkowi (choć oczywiście również i młodszemu psu) zaproponować można np. zabawki edukacyjne, polegające na „wywęszaniu” smakołyków.

Nawet jeśli udało nam się kupić idealną zabawkę, pamiętajmy, że nawet ta najlepszej jakości kiedyś w końcu może się zepsuć. Co jakiś czas sprawdźmy, czy pewne elementy nie są poluźnione czy naderwane (czy raczej – nadgryzione). Takie nadwyrężone zabawki wyrzucajmy bez wyrzutów sumienia.

Zdjęcie: Fotolia.com

Sklep Telekarma


Czy przeprowadzka stresuje psa?

$
0
0

Biegasz podekscytowany po mieszkaniu, pakując cały dobytek do kartonowych pudeł. Nieustannie gdzieś telefonujesz, mówisz podniesionym głosem, czasem z wyraźną nutą irytacji i złości. No tak, bo firma zajmująca się przeprowadzkami pomyliła adresy i musisz czekać. A twój biedny pies patrzy na to wszystko i nie wie, co się dzieje. „Czy to koniec świata?”, „Czy mój pan wyjeżdża i zostawia mnie samego?”. Jak mu pomóc przetrwać przeprowadzkę?

Jak objawia się stres u psa?


Przeprowadzka to jedna z tych sytuacji, która stresuje każdego: i psa, i kota, i ich właściciela. O ile jednak my doskonale wiemy, że wkrótce całe podenerwowanie zniknie, jak tylko osiądziemy w nowym miejscu, o tyle pies nie ma pojęcia, dlaczego nagle wszystko, co znał, znika. Jeden wielki chaos. Pupil dostrzega, że dzieje się coś dziwnego, coś, o czym on nie ma zielonego pojęcia. Napięcie emocjonalne dodatkowo nasila się, gdy już opuści dotychczasowe lokum i znajdzie się w nowym, gdzie wszystko jest inne: zapachy, ustawienie mebli, rozlokowanie pokoi, okolica eksplorowana podczas spacerów. Pies może stać się apatyczny. Nie ma ochoty na jedzenie ani na zabawę. Więcej śpi. Być może częściej oddaje mocz, dokuczają mu biegunki bądź zatwardzenia. Nerwowo wylizuje swoje łapy bądź goni za swoim ogonem. Jego ciało jest napięte. Chodząc, zostawia za sobą wilgotne ślady, to znak, że spody jego łap intensywniej się pocą. Jednym słowem: pupil zachowuje się (i wygląda) inaczej niż zwykle.

Jak zmniejszyć stres u psa związany z przeprowadzką?


Choć stresu nie da się całkowicie uniknąć podczas przeprowadzki, można go nieco zminimalizować, zarówno na etapie przygotowywania się do niej, jak i już po dotarciu na nowe miejsce. Przede wszystkim postarajmy się zachować spokój. Pies doskonale wyczuwa nasz nastrój, wie, że jesteśmy zdenerwowani. Spróbujmy zapanować nad własnymi emocjami. Kiedy mówimy do pupila, nadajmy swoim słowom pozytywny i radosny (a przynajmniej neutralny) ton. Unikajmy pokusy, aby swoje nerwy wyładowywać na psie, który jest „pod ręką”. Jedno z pudełek zaginęło podczas transportu? To nie powód, aby krzyczeć na czworonoga. Kierujmy się więc zasadą: jeśli my będziemy spokojni, spokojny będzie również nasz pies.

Jeśli tylko mamy taką możliwość, pozwólmy zapoznać się pupilowi z nową okolicą, jeszcze zanim się przeprowadzimy. Zabierzmy go na spacer, aby mógł poznać zapachy i oswoić się z nimi. Dobrze byłoby zachować następującą kolejność przenosin: najpierw przewozimy rzeczy, urządzamy spokojny kąt dla psa i na końcu zabieramy jego. A w tym kącie muszą znaleźć się przedmioty, które znał z poprzedniego mieszkania. Nie może zabraknąć jego misek, legowiska, ulubionych zabawek. Choć może pojawić się pokusa, aby zafundować mu nowe gadżety, nie ulegajmy jej. Znajomy zapach da pupilowi poczucie bezpieczeństwa. W miarę możliwości zachowajmy też kilka innych starych przedmiotów: może fotel, na którym lubi drzemać, albo dywanik, który zawsze leżał w korytarzu. Aby sprawić, żeby nowe mieszkanie dobrze mu się kojarzyło, pochowajmy w kilku miejscach psie smakołyki, które będzie mógł wywęszyć i zjeść.

Rozpakowaliśmy pudła, wszystko wydaje się być gotowe, a pies nadal wygląda na zestresowanego. W czym problem? Możliwe, że zmianie uległa codzienna rutyna, a nic tak nie dezorientuje czworonoga jak właśnie modyfikacje w harmonogramie dnia. Postarajmy się przestrzegać dobrze mu znanych rytuałów, a więc pór karmienia, spacerów, wspólnej zabawy. Pamiętajmy, aby nie zmieniać dotychczasowych zasad panujących pod naszym dachem. Być może smutne oczy pupila będą nam łamać serce i chcąc poprawić mu humor, pozwolimy na spanie w naszym łóżku, mimo że zawsze spał w swoim legowisku. Albo zaczniemu podrzucać mu podczas obiadu smakowite kąski, bo przecież tak nam go szkoda. Nie róbmy tego. Chyba że chcemy jeden problem zastąpić drugim, czyli dylemat „jak zmniejszyć stres u psa” zastąpić „jak oduczyć psa spania w łóżku”.

I na koniec bardzo ważne: zadbajmy o to, aby pies miał przy obroży adresówkę z aktualnymi danymi. A przez co najmniej kilka pierwszych dni, dopóki pupil nie pozna dobrze okolicy, nie puszczajmy go wolno podczas spacerów.

Zdjęcie: Fotolia.com

Sklep Telekarma

Jak przedłużyć życie psu?

$
0
0


Kiedy w twoje ręce trafia szczekająca kulka, nie wybiegasz myślami w przyszłość. Żyjesz tu i teraz. Bawisz się z psiakiem, przytulasz go, wyprowadzasz na spacery. Tak mijają lata. Pewnego dnia patrzysz na pupila i widzisz osłabionego, apatycznego staruszka. Pojawia się wątpliwość: „czy zrobiłem wszystko, żeby był z nami jak najdłużej?”. Dlatego od pierwszych wspólnych chwil zadbaj o zdrowie i samopoczucie czworonoga. W jaki sposób?

Co zrobić, żeby pies żył dłużej?


Pierwszy krok, jaki warto podjąć, może się wydawać nieoczywisty. A mianowicie: przyjrzyj się prowadzonemu przez siebie trybowi życia, temu, co kładziesz na talerzu, jak często (i czy w ogóle) uprawiasz sport, czy wykonujesz profilaktyczne badania, czy starasz się walczyć ze stresem. Dlaczego to takie ważne? Bo właściciel psa, zwykle nieświadomie, przenosi swoje nawyki również na niego. Jeśli nie dba o własne zdrowie, prawdopodobnie nie zadba też o zdrowie pupila. Przygarnięcie czworonoga pod swój dach powinno więc stanowić bodziec do zmiany szkodliwych nawyków.

Wracając do psa: kluczowym „składnikiem” recepty na jego długowieczność jest zbilansowana dieta. Nie jest to zadanie proste, często zdarza się nam popełniać błędy, z których do najważniejszy należy z pewnością podrzucanie pupilowi łakomych kąsków z własnego talerza i przekarmianie go. Podstawę codziennego jadłospisu powinna stanowić pełnowartościowa sucha karma, dopasowana do specyficznych potrzeb konkretnego czworonoga, m.in. jego wieku (co za tym idzie – zapotrzebowania na konkretne składniki odżywcze), stanu zdrowia i rasy (a więc i rozmiarów psa). Wybór karmy skonsultujmy z weterynarzem, upewniając się również, czy dietę naszego pupila uzupełniać możemy np. mięsem i warzywami. Wszelkie przysmaki (w tym też kości) podawać należy okazjonalnie.

Sklep Telekarma

Kontrolujmy ilość zjadanego przez psa pożywienia, a przede wszystkim – monitorujmy jego wagę! Otyłość skraca życie czworonoga, nawet o kilka lat. Przyczynia się do rozwoju wielu chorób, m.in. schorzeń stawów, cukrzycy, chorób serca i układu oddechowego. Co więcej, badania sugerują, że może stanowić czynnik zwiększający prawdopodobieństwo zachorowania na raka [1]. Wyniki innego badania, trwającego wiele lat i porównującego dwie grupy labradorów, wskazują jednoznacznie, że ograniczenie liczby spożywanych każdego dnia kalorii o 25 proc. może wydłużyć życie psa nawet o 2 lata [2].

To, czy masa ciała naszego pupila mieści się w normie, uzależnione jest nie tylko od ilości i jakości podawanego mu jedzenia. Równie istotna jest aktywność fizyczna. Ruch pomaga utrzymać optymalną wagę, ale jest istotny także z innego powodu – wzmacnia więź z właścicielem, przeciwdziała nudzie, pomaga rozładować energię, walczy więc z kolejnym czynnikiem mogącym skracać życie czworonoga – stresem. Nerwowe bieganie za własnym ogonem, nadmierne wylizywanie, a nawet gryzienie łap, apatia, zwiększona senność, biegunki bądź zatwardzenia – to sygnały, które mogą świadczyć o chronicznym stresie, z jakim zmaga się pies. Jedyne rozwiązanie: zdiagnozować przyczynę jego nerwowości i wyeliminować ją.

Pamiętajmy o regularnych wizytach u weterynarza. Niezbędne jest wykonanie zalecanych szczepień, systematyczne odrobaczanie oraz stosowanie środków przeciw kleszczom. Specjalista powinien też kontrolować stan uzębienia czworonoga. W przypadku psich zębów najważniejsza jest profilaktyka. O wiele łatwiej przeciwdziałać osadzaniu się kamienia nazębnego i późniejszym jego konsekwencjom (np. krwawieniu dziąseł, parodontozie), niż leczyć już zaistniały problem. Niezbędna będzie szczoteczka (najlepiej taka z kilkoma główkami, przeznaczona dla psów i kotów) i specjalna pasta (na zachętę można kupić taką o smaku mięsa). A jeśli pies nie toleruje mycia zębów, używać można preparatów dodawanych do karmy bądź wody.

Z weterynarzem należy skonsultować przeprowadzenie sterylizacji (kastracji) czworonoga. Psy, które zostały poddane takiemu zabiegowi, żyją zwykle dłużej niż zwierzęta niewysterylizowane. Z analiz przeprowadzonych przez naukowców z University of Georgia wynika, że życie zostaje w ten sposób przedłużone średnio o 1,5 roku [3].

Zdjęcie: Fotolia.com
Źródła:
[1] http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17397294
[2] http://www.prevention.com/health/healthy-living/extend-your-dogs-life
[3] http://www.sciencedaily.com/releases/2013/04/130417185904.htm

Jak dobrać transporter dla psa?

$
0
0


„Po co mi transporter? Przecież trzymam Reksia na rękach i jest dobrze” – tak brak transportera tłumaczy większość właścicieli czworonogów. O ile przewożenie kota w transporterze uważamy raczej za coś oczywistego, o tyle wobec psów wykazujemy się większą pobłażliwością. Zapominamy, że ta pobłażliwość może się skończyć tragicznie, i dla nas, i dla pupila.

Po co psu transporter?

Załóżmy optymistyczny wariant, że nasz pies jest stworzeniem wyjątkowo posłusznym, łagodnym, a do tego lubi podróżować i nie cierpi na chorobę lokomocyjną. Umieszczamy go więc na tylnym siedzeniu i ruszamy przed siebie. Wszystko przebiega po naszej myśli. Pies nam nie przeszkadza, nie próbuje przedostać się do przodu. Jednym słowem: nie utrudnia kierowcy prowadzenia pojazdu. Ale co, jeśli nasz zwierzak ma ognisty temperament i nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu, tylko nieustannie biega z jednego końca siedzenia na drugi, a do tego chce przecisnąć się między przednimi fotelami i zająć miejsce na kolanach kierowcy? Albo może jazda samochodem sprawia, że staje się nerwowy, bo po prostu tego nie lubi? W takiej sytuacji nagłe pojawienie się łba pupila przed oczami prowadzącego auto może się naprawdę źle skończyć.

No dobrze, ale przecież pasażer może go wziąć na ręce albo posadzić na swoich kolanach (o ile kierowca nie podróżuje sam). Teoretycznie może, pod warunkiem, że nie jest to 40-kilogramowy labrador. A nawet jeśli jest to kilkukilogramowy york, to i tak takie rozwiązanie nie jest dobre. Dlaczego? Bo jeśli dojdzie do wypadku czy gwałtownego hamowania, psiak po prostu wyleci nam z rąk i uderzy w szybę (m.in. z tego samego powodu nie można w taki sposób przewozić niemowląt – kiedy nastąpi zderzenie, nie będziemy w stanie utrzymać malucha w swoich rękach). Transporter dla psa to gwarancja bezpieczeństwa i dla niego, i dla wszystkich osób znajdujących się w samochodzie.

Rodzaje transporterów dla psów

To, na jaki transporter się zdecydujemy, zależy od rozmiarów naszego psa. Większy wybór mamy w przypadku psów małych, dla których odpowiednie będą chociażby materiałowe torby transportowe. Są one lekkie, wygodne do przenoszenia dzięki paskowi na ramię. Niektóre modele posiadają wyjmowane dno, co ułatwia czyszczenie. Jeśli planujemy kupić torbę, wybierzmy taką, która daje psu możliwość wychylania głowy. Taka torba nie sprawdzi się jednak w przypadku czworonogów większych i cięższych, zwykle za górny limit przyjmuje się ok. 12 kg. Ciekawym rozwiązaniem dla przedstawicieli ras małych są też specjalne psie foteliki samochodowe.

Dla psów zarówno małych, jak i średnich odpowiednie będą transportery plastikowe. Łatwo je umyć, mają sztywną konstrukcję, co gwarantuje pupilowi większe bezpieczeństwo, posiadają otwory wentylacyjne, więc zapewniony jest dostęp powietrza. Kupując taki transporter, zwróćmy uwagę na jego dokładne wymiary i porównajmy z wymiarami psa. Ważne, aby pupil mógł w takim kontenerze swobodnie zmieniać pozycję.

A co z psami dużymi? Tu sytuacja się komplikuje, bo umieszczenie ważącego nieraz ponad 40 kg zwierzaka w plastikowym transporterze czy materiałowej torbie jest po prostu niemożliwe. Z pomocą przychodzą metalowe klatki, które wsadzamy do bagażnika (oczywiście pod warunkiem, że posiadamy auto np. typu kombi). Do klatki warto włożyć np. legowisko lub koc oraz zabawki.

Do wyboru mamy jeszcze jedną opcję, która sprawdzi się bez względu na rozmiar psa: specjalne szelki i smycze, których klamra pasuje do zapięcia pasów w samochodzie. W takim przypadku na tylnym siedzeniu można dodatkowo rozścielić ochronna matę, która zapobiega wszelkim zabrudzeniom (szczególnie przydatna, jeśli pupil ma chorobę lokomocyjną). 

W sklepach zoologicznych znajdziemy też transportery rowerowe. Jak sama nazwa wskazuje, przeznaczone są do przewożenia psa rowerem (małego psa – warto dodać).

Zdjęcie: Fotolia.com

Sklep Telekarma

Jak pomóc dziecku pogodzić się ze śmiercią psa?

$
0
0


Nieważne, czy pies zginął nagle, potrącony przez samochód, czy gasł powoli, zmagając się z chorobą bądź po prostu starością – śmierć ukochanego pupila zawsze wywołuje szok i smutek. Emocje te pojawiają się ze zdwojoną siłą u dziecka, któremu pies towarzyszył nieraz przez całe dotychczasowe życie. Jak wytłumaczyć, że najlepszy przyjaciel odszedł na zawsze? Jak pomóc dziecku przebrnąć przez żałobę po jego stracie?

Jak dziecko reaguje na śmierć psa?

Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że dla małego dziecka, szczególnie takiego, które wychowywało się od początku z psem, śmierć pupila jest równoznaczna ze śmiercią członka rodziny. Bo nie da się inaczej określić kogoś, kto wysłuchuje zwierzeń, wtula się, aby pocieszyć w trudnych chwilach, towarzyszy w zabawie i spacerach. Nawet my, dorośli, odczuwamy ogromną pustkę i żal, kiedy odchodzi pupil. U dziecka te emocje są jeszcze silniejsze, tym bardziej że – jeśli nasz maluch ma zaledwie kilka lat – może jeszcze nie rozumieć, czym jest śmierć i co dzieje się z kimś, kto umiera.

Mogą pojawiać się uczucia, których my nie doświadczamy. Nierzadko dziecku doskwiera poczucie winy, że być może nie zajmowało się psiakiem wystarczająco dobrze i że to przez nie umarł. Przed oczami malucha pojawiają się sytuacje, kiedy zdenerwował się na pupila, zignorował jego zachęty do zabawy. Jest więc pustka, smutek, żal, osamotnienie i bolesne – choć zwykle bezpodstawne – wyrzuty sumienia. Niełatwo przebrnąć przez taki natłok emocji. Dziecko na pewno samo nie podoła temu wyzwaniu, niezbędne jest wsparcie rodzica. Na czym powinno ono polegać?

Jak wytłumaczyć dziecku śmierć psa?

Najważniejszym zadaniem rodzica jest po prostu być przy dziecku i okazywać mu zrozumienie. W żadnym wypadku nie należy bagatelizować uczuć malucha, ignorować ich, twierdzić, że nic się nie stało, bo stało się – zmarł najlepszy przyjaciel. W takiej sytuacji kluczowa jest empatia i pokazanie dziecku, że ma prawo do odczuwania takich emocji, jakie odczuwa. Dotyczy to nie tylko smutku i żalu, ale też gniewu, złości, bo one też mogą się pojawić.

Trzeba dziecku pozwolić na przeżycie żałoby, na którą składa się kilka etapów: niedowierzanie i szok, ogromna tęsknota za ukochanym pupilem, poczucie bezradności, osamotnienia. Wszystkie te fazy należy przejść, aby ostatecznie pogodzić się ze stratą i wrócić do normalnego życia. Hamowanie uczuć, tłumienie ich nie pomaga, a wręcz szkodzi – niepozwalanie dziecku na żałobę może sprawić, że schowane głęboko emocje wybuchną ze zdwojoną siłą nawet po wielu latach. Prawo do uczuć trzeba dać też sobie. Warto pokazać, że łzy nie są niczym złym. Pozwólmy więc i sobie, i dziecku wypłakać się.

Nie unikajmy rozmów o tym, co się stało. Jeśli do tej pory nie poruszaliśmy tematu śmierci, to dobra okazja ku temu. Przede wszystkim nie należy kłamać, bo kłamstwa szybko wyjdą na jaw. Nie mówmy dziecku, że pies uciekł i nie wróci, bo maluch będzie przesiadywał w oknie, mając nadzieję, że może jednak zmieni zdanie i wróci. Może pojawić się poczucie winy, że uciekł, bo to ono coś źle zrobiło. Trzeba zmierzyć się z sytuacją, mówiąc prawdę, ale równocześnie nie wdając się za bardzo w szczegóły. Jak to zrobić?

Jeśli śmierć psa była nagła, np. został potrącony przez samochód, i dziecko nie miało żadnej możliwości, aby do jego odejścia stopniowo się przygotować, powiedzmy mu, że niestety pupil zginął w wypadku, ale teraz nic go nie boli i szczęśliwie spędza czas w psim niebie. Można wspomnieć, że takie wypadki zdarzają się też ludziom i dlatego trzeba zachować ostrożność, przechodząc przez ulicę. A co zrobić, gdy pies zmarł na skutek choroby bądź po prostu starości? W takiej sytuacji również warto podkreślić, że gdzieś tam spędza czas z innymi psiakami i że już nie cierpi (a jeśli dziecko widziało, że pies chorował, ta informacja powinna je uspokoić).

Wielu rodziców zastanawia się, czy dobrym rozwiązaniem jest przygarnięcie kolejnego pupila w krótkim czasie po śmierci poprzedniego. Dużo zależy od dziecka i od jego gotowości. Zwykle jednak lepiej odczekać jakiś czas, aby maluch przebolał stratę, oswoił się z brakiem psa. Nie najlepszym pomysłem jest kupowanie nowego czworonoga „w zastępstwie”, a zwłaszcza poszukiwanie takiego, który z wyglądu w jak największym stopniu będzie przypominał utraconego przyjaciela. Dlaczego? Dość szybko może się okazać, że podobieństwo dotyczy wyłącznie wyglądu. Jeśli poprzedni psiak był spokojny, potulny, lubił czułości, a nowy jest niepokorny, pełen energii i nie przepada za przytulaniem – może pojawić się rozczarowanie. Ani dziecko, ani nowy pupil nie zasługują na rozpoczynanie wspólnej przygody od takiego uczucia.

Lepszym wyjściem będzie przejście przez żałobę, aż do etapu pogodzenia się ze stratą. Dobry moment na wprowadzenie do domu nowego psiego członka rodziny jest ta chwila, gdy dziecko nie czuje silnego smutku i żalu po śmierci ukochanego towarzysza, lecz myśl o nim zaczyna się wiązać z pozytywnymi emocjami: radosnym wzruszeniem, poczuciem, że to był dobrze wspólnie spędzony czas. Jednym słowem: nowego psa przygarnąć można wtedy, gdy wspomnienia o poprzednim nie wywołują już bólu.

Zdjęcie: Fotolia.com

Transporter dla pasa a jego przeznaczenie

$
0
0
York biegnący na smyczy za rowerem? Trudno wyobrazić sobie taki widok. I właśnie dlatego każdy zapalony cyklista i równocześnie posiadacz psa małej rasy powinien zaopatrzyć się w transporter rowerowy. Ale transporter jest czymś, co powinien mieć pod ręką każdy właściciel psiaka, bez względu na rozmiar pupila. Jaki będzie najlepszy na rower, a jaki do samochodu czy pociągu?

Transportery dla psa do samochodu lub pociągu

Transporter zapewnia bezpieczeństwo i psu, i nam, a jeśli jeździmy pociągiem – również spokój i komfort innym towarzyszom podróży. Jeśli to właśnie samochód lub pociąg są tymi środkami transportu, które wybieramy najczęściej – najlepszym wyborem będzie transporter w formie plastikowego kontenera bądź torby z tworzywa sztucznego.

Kontener jest łatwy w czyszczeniu, rączka ułatwia przenoszenie go, a otwory wentylacyjne zapewniają stały dostęp powietrza. Odpowiedni jest zarówno dla psa małego, jak i średniego. Torby są nieco lżejsze od kontenerów, a dzięki dołączonemu paskowi możliwe jest noszenie ich na ramieniu. Tego typy transportery mają jednak pewne ograniczenia: nadają się dla psów niewielkich, zwykle o wadze do ok. 12 kg. Zapewniają też mniejszą swobodę ruchów niż transportery plastikowe. I dlatego przy dłuższych podróżach zdecydowanie lepiej sprawdzą się kontenery. Torba natomiast przyda się, kiedy np. wybieramy się do weterynarza.

Transportery dla psa rowerowe

Jeśli jesteśmy fanami jeżdżenia na dwóch kółkach, warto zakupić transporter rowerowy. O ile większość dużych psów chętnie będzie biec za nami na smyczy, o tyle niewielki york czy ratlerek nie podoła takiemu wyzwaniu. W przypadku małych ras transporter jest więc konieczny.

Transportery rowerowe podzielić można na trzy zasadniczego rodzaje. Pierwszy z nich to „miska”, mniej lub bardziej głęboka, mocowana z przodu roweru. Posiada dodatkowo szelki, które uniemożliwiają psu wyskoczenie czy wypadnięcie, np. podczas gwałtownego hamowania. Drugi typ transporterów rowerowych przypomina wyglądem torbę, która umieszczana jest z przodu, na kierownicy, bądź z tyłu, na bagażniku. Takie torby również wyposażone są w krótką smycz, która zapobiega wyskoczeniu psa. Do ostatniej grupy zaliczyć można transportery w formie plastikowego kontenera, mocowanego na bagażniku roweru. 

Mata samochodowa i smycz dla psa do samochodu

Pisząc o transporterach, nie można pominąć maty i smyczy samochodowej, które stricte transporterami nie są, ale ułatwiają przewożenie psa. Nieprzemakalna mata, posiadająca otwory na pas, przeznaczona jest do rozłożenia na tylnym siedzeniu. Sprawdzi się zwłaszcza w przypadku psów dużych, dla których wymienione wyżej transportery będą za małe. Będzie też przydatna szczególnie wtedy, gdy nasz pupil cierpi na chorobę lokomocyjną – mata ochroni siedzenie przed zabrudzeniem.

Jeśli nie chcemy kupować ani maty, ani transportera, a zależy nam na tym, żeby podczas jazdy pies siedział w jednym miejscu (a nie skakał po całym samochodzie), możemy zdecydować się na smycz lub szelki, których klamra pasuje do zapięcia pasów bezpieczeństwa.

Sklep Telekarma
Viewing all 432 articles
Browse latest View live